Zastanawia mnie pewna kwestia, może jest to banalne, może nie - ale ja nie wiem, dlatego pytam.
A więc jadę sobie samochodem, spokojnie, zgodnie z przepisami, nagle przed auto, z prawej strony wyskakuje mi sarna. Hamuję, ale to nic nie daje i uderzam w nią. Sarna leci do przodu i wpada na przeciwny pas, którym jedzie samochód. Kierowca jadący z naprzeciwka oczywiście też hamuje, ale sarna uderza również w niego i uszkadza mu samochód.
I teraz pytanie, czy w jakikolwiek sposób odpowiadam za szkodę, którą poniósł kierujący jadący przeciwnym pasem?
Pytam, bo w tym roku, na wiosnę miałem zbliżoną sytuację z sarną, taką jak opisałem powyżej. Z tą różnicą, że droga była całkowicie pusta. Młoda sarna straciła życia na miejscu i jej truchło sunęło po asfalcie kilkadziesiąt metrów, lądując na ścieżce rowerowej, po przeciwnej stronie drogi. Zastanawia mnie, czy odpowiadałbym za szkody drugiego kierowcy, gdyby takowy jechał z naprzeciwka.
#samochody #kiciochpyta