Zajęło mi to niespełna 9 lat, bo tyle czasu miałem część klamotów rzucone w kotłowni na rekuperatorze.
W minionym tygodniu się wkurzyłem, walnąłem pięścią w stół i zamówiłem szafkę. Efekt na załączonym zdjęciu. Niskonapięciowa półka na rzeczy różne. Na elektrodę nie wrzucę, bo mnie zjadą za brak uziomu, estetyki i zabezpieczeń. Tutaj może nikt (poza paroma delikwentami) nie zauważy totalnej amatorszczyzny wykonawcy.
Przy okazji dowiedziałem się, że elektroplastów jest jak psów. Jak wy ich rozróżniacie w #elektryka?
Ps. Nie miałem krótkich kabli stąd też posklejane pętelki.


