Zagadka drogowa tym razem ode mnie, sytuacja albo banalnie prosta albo rozbija się o jakąś definicję której nie mogę znaleźć. Ale po kolei - na zdjęciu:
-
na niebiesko pojazd skręcający w drogę poprzeczną
-
na zielono rower któremu pojazd już pierwszeństwa ustąpił, zjechał z przejazdu rowerowego, strzałką zaznaczony kierunek jego ruchu, kółkiem zaznaczone miejsce w którym się znajnował w opisywanym miejscu w czasie
-
na żółto ja na rowerze zbliżający się do przejazdu rowerowego, jadąc w przeciwnym kierunku do rowerzysty zielonego, kółkiem zaznaczone miejsce j.w.
W tym konkretnym momencie kierowca próbuje ruszyć, zauważa mnie i rezygnuje, ja już zdążyłem dać po hamulcach, kurwię pod nosem, typ zaczyna też coś gestykulować. Opuszcza szybę i twierdzi że on miał pierwszeństwo..."bo już skręcił" (dość wiernie odwzorowałem miejsce gdzie było auto, w szczególności że było krótkie) i weż se doczytaj.
No to se próbuję doczytać i jakby bez powodzenia, stąd pytanie: co poza art.27.1a PoRD miałoby tu mieć zastosowanie, a czego nie mogę znaleźć? Jak dla mnie manewr zmiany kierunku ruchu na skrzyżowaniu kończy się wraz z opuszczeniem skrzyżowania, a nie samym faktem ukierunkowania pojazdu w stronę drogi poprzecznej ¯\_(ツ)_/¯



