@d_kris no ale właśnie dobre gry nie potrzebują znaczników do questów, tylko wskazówki jak dojść, twórcom kiedyś zależało na tym, żeby gracz trochę się gubił w ich świecie, a przez to odkrywał nowe lokalizacje, które jeszcze bardziej zachęcały do eksplorowania.
Znacznik to ogranicza, bo w pewien sposób wymusza na graczu konkretne działanie tj. "Tutaj się znajduje to czego szukasz, tutaj jest to miejsce i masz tam pójść, nie gdzie indziej".
Morrowind i Gothici, czy ostatnio tu też wspominany Elden Ring nie potrzebowały znaczników, by zasługiwać na miano świetnych. Z drugiej strony są co prawda gry jak Skyrim, Oblivion, Wiedźmin 3 gdzie te znaczniki są, ale według mnie one bardzo mocno spłyciły eksplorowanie do szybkiej podróży w dane miejsce lub w jego pobliżu, poza przypadkami, gdy gracz sobie faktycznie taki cel eksplorowania świata założył.
Zamiast rozmawiać o pogodzie, jak sytuacja ma się w dolinie i jak zwierzęta robią ostatnio problemy można po prostu powiedzieć "Słuchaj, przepuszczę Cię przez bramę, ale potrzebuję skór z 3 wilków, bo moja baba się dąsa i chcę jej sprawić fajny prezent, a poprzedni koleś został przez wilki samemu oskórowany, zrobisz to dla mnie? Przy okazji pokażesz, że nie jesteś byle suchoklatesem i zapunktujesz u mnie gdy będziesz chciał dołączyć do obozu"
Jakby na te pierwsze dialogi też jest miejsce, ale może nie od razu w głównym wątku, który Ci blokuje dalszy progres, tylko gdzieś w jakimś obozowisku albo bazie, gdzie ludzie odpoczywają i sobie plotkują, ew. kończą się pobocznym questem.
Poza tym można wiele rzeczy zmienić i nie koniecznie dotykać core samej gry - ulepszyć system walki, dodać więcej broni, sposobów rozwoju postaci(może nowe klasy?), efekciarskie czary, nowe questy lub dokończyć te które nie były skończone w poprzedniej części(słynny Chromanin). Sposobów jest mnóstwo i można to zrobić tak, żeby nie usuwać tego, za co gracze pokochali Gothica.
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to Diego z którego zrobiono przystojnego superbohatera, gdzie w oryginale to taki zwykły Mirek z wąsem, który po prostu wypracował sobie pozycję w obozie, dba o własny tyłek, a przy tym pomaga nowym. Osoba która ogólnie nie pała zbyt dużą sympatią do Starego Obozu, ale do Nowego czy na Bagnie też ma podobne zdanie. Ogólnie wie że wszędzie są kurwy, nie ma znaczenia z jakiego obozu, nie można nikomu ufać, wie też, żeby się otwarcie nie wychylać i nie sprzeciwiać ważniejszym, bo może zostać szybko sprowadzony do parteru.