Wiadomo, że nazwy miejscowości pochodzą od tego co jest w okolicy. Dajmy, taka Brugia, w której na prawo i na lewo most nie przypadkowo kojarzy się z niemieckim Brücke, a właściwie flamandzkim Brugge. W Polsce mamy miejscowość na cześć ujścia Świny itp.
Dla mnie jednak majstersztykiem jest to, co towarzysze robili w ZSRR. Przodownicy pracy budują na szybko osiedla robotnicze, więc oczywiście czasu na kreatywność brakuje. No, a nowe miejscowości jakoś nazywać trzeba. I tak na obecnej Ukrainie są:
- miasto-sypialnia dla pracowników elektrowni jądrowej: Enerhodar (dobra easy, daje nam energię)
- miasto, z kolejną elektrownią. No Enerhodar2 odpada już, ale przecież prąd to po dawnemu światło: Switłodarśk brzmi przecież zarąbiście
- towarzysze stawiają kolejną elektrownię, Enerhodar3 to gruba przesada. Miasto jakoś nazwać trzeba, lokalizacja jest na południu Ukrainy, to coś trzeba wymyśleć na szybko: Jużnoukraińsk (Jug - południe)
Przed ZSRR też byli röwnie kreatywni ludzie xD:
- budujemy kolej ze Lwowa do Odessy, a w pewnym miejscu trzeba zrobić oddzielenie, czy właściwie co lepiej brzmi rozdzielenie trasy na Mołdawię: no to nazywamy miejscowość Rozdzielnia, a w herbie dajmy jeszcze lokomotywę
Podrzućcie czy znacie jeszcze jakieś perełki. Magnitogorsk od anomalii magnetycznej też pięknie brzmi, a na Ukrainie jest też miasto przesiedleńców o nazwie Wielka Nowosyłka
#heheszki #ciekawostki #panstwamiasta



