W mediach oburzenie że jak był alarm powietrzny i wyły syreny w Świdniku i w Chełmie to ludzie mieli wywalone i nie uciekali do domów.
Po pierwsze, ludzie nie odróżniają alarmu lotniczego od "Grażyna, stawaj na baczność, rocznica jest jakaś, minuta ciszy".
Po drugie, co ludzie mieliby robić? Uciekać do domów? Jest podobne prawdopodobieństwo, że dron j⁎⁎⁎ie w trawnik, jak to, że j⁎⁎⁎ie w budynek. Mieli uciekać do schronów, których nie ma?
Po trzecie, jeśli teraz będą syreny przy każdym ataku na zachodnią Ukrainę, czyli prawie codziennie, to ludziom to spowszednieje i nie będą się tym przejmować. Bo nikt nie będzie codziennie uciekał do piwnicy, gdy nie jesteśmy w stanie wojny, na wszelki wypadek. I w razie prawdziwego zagrożenia ludzie też będą mieli gdzieś.
W Polsce do niczego nie umiemy podejść z umiarem.
#wiadomoscipolska #wojna #lubelskie
