Ja okrągłe zero bo w sumie po pierwsze nie jem słodkiego (a jak już to rzadko), po drugie można w pozostałe dni także zjeść sobie pączka jak ktoś ma ochotę
Generalnie chyba się starzeję albo już jest przesyt wszystkiego w pogoni za wymyślaniem co rusz to nowych komercyjnych "świąt" co chwilę jakiś dzień pizzy, festiwal piwa, zlot food trucków etc.
Wszystko dąży do tego by wypełnić kalendarz przeciętnego konsumenta i przy okazji dorobić troszkę więcej niż w standardowy dzień handlowy. Co osobiście mi nie przeszkadza bo wiadomo jak ktoś tam idzie to z własnego wyboru i świadomie płaci za to, niemniej za chwilę zaczniemy obchodzić festiwale kurczaka z rożna (o ile jeszcze ich nie ma) czy święto Paprykarza Szczecińskiego.
#gownowpis
0, nie mogę jeść takich tłustych rzeczy. Dla mnie i tak za dużo jest tych specjalnych dni, wystarczylby nowy rok. A tak to zaraz wielkanoc, wczesniej jakies katolickie swieto matki boskiej i obchody ksiezy po domach, praktycznie w kazdym miesiacu cos jest. A no i jutro walentynki, wiec wszedzie nawalone rozowymi serduszkami i czekoladami. Omijam to wszystko, nie pamietam, nie wiem ze takie dni istnieja i jest git, dopóki ktos nie przypomni - wtedy tez git, bo co mnie to, nie uczestnicze.