@nobodys to nie jest aż tak stresujące. Chyba, że zajmujesz się spekulacją, czyli tzw. day tradingiem. Ale jeśli nie nastawiasz się na szybkie zyski i dobrze wybierzesz to, w co chcesz zainwestować, no i ... nie kierujesz się emocjami, które np. po takiej drobnej wtopie, którą teraz zaliczyłam kazałyby pewnie komuś sprzedać te felerne akcje i tym samym - stracić, to jest ok. Można nawet prawie zapomnieć, że ma się jakieś akcje. Ważne są trzy zasady - nie sprzedawać na dołku i nie kupować na górce A przede wszystkim - nie wkładać wszystkich swoich pieniędzy w inwestycje. Te moje trochę nietrafione akcje może za parę miesięcy albo nawet tygodni, wyjdą w końcu na plus. Jak się bowiem patrzy tak "ogólnie" na indeksy różnych spółek, to jednak każda w końcu wygeneruje zyski. Wystarczy poczekać odpowiednio długo. Lubię takie powiedzenie Warrena Buffetta: "Giełda to miejsce, gdzie bogactwo przechodzi od niecierpliwych do cierpliwych."
Oczywiście nie chcę się tu kreować na jakąś "ogarniającą temat", bo tak naprawdę to zaczęłam grać (bo to nie było inwestowanie, tylko ten gupi day trading) dopiero rok temu. Utopiłam kilka stów i to mnie otrzeźwiło. Zrobiłam kilkumiesięczną przerwę na ogarnięcie się i jesienią ostrożnie kupiłam akcje 2 spółek. Mam je do dzisiaj i ładnie sobie radzą (odpukać) nawet pomimo tego, że jedna chyba z 2-3 miesiące była na minusie. Jak będę mieć trochę więcej czasu to nieco przetrzebię swoje "portfolio", jest w nim aż 15 pozycji, niektóre słabo rokują. Może wymienię je na jakiegoś ETFa.