Ten poprzedni miał być ostatni, ale włączył mi się przypadkowo taki stary kawałek – wiedzieliście w ogóle, że jest polska wersja Sweet home Alabama?
Zawsze mnie w tym polskim tekście – bo bardzo lubię takie obrazki – zachwycały wersy:
Co noc do ciebie list układam
bo spytać o to stary muszę
co się na spód walizki wkłada
gdy na zawsze w świat wyruszasz?
Kwiaty zostawiasz u sąsiada
wyłączasz światło i wychodzisz
No i w związku z tym tak mi się napisało:
***
Nie byłeś nigdy
Jak sójka za morze w świat się wybierasz:
i palcem miliony zwiedziłeś już map,
i przygotowałeś sobie bagaż
i coś do tego świata cię gna.
Lecz boisz się, że tam ludzie mogą być różni,
że może języków za dobrze nie znasz,
że to, że tamto – długo wymieniać.
I plan swój odkładasz. Znów na „za jakiś czas”.
I znowu ta myśl, że inni – nie ja;
i znowu ta myśl, że „może by tak?”;
i znowu, jak sójce – to przecież ptak –
skrzydła ci rosną. Znów lotki rwiesz.
A może im i marzeniom pozwól urosnąć?
Daj sąsiadowi kwiaty. I leć.
***
#nasonety
#zafirewallem
No i tekst di proposta.