@MoralneSalto w tej książce była zawarta pewna warta uwagi wzmianka: że lepiej jest czytać księgi obcych nam religii, niż naszych, bo mamy tendencję do brania ich zbyt dosłownie i przez to umyka nam ich morał (chętnie bym zacytował, ale niestety nie wydano ebooka, a książkę zostawiłem w rodzinnym domu). Owszem, możesz przez nią, inaczej spojrzeć na Biblię, ale czy to źle? Ostatecznie i tak wybór należy do ciebie, w jaki sposób będziesz ją postrzegać. Ale zrobisz to świadomie uzbrojona w szersze spojrzenie. Czy na mit o Syzyfie, też tak samo patrzysz, jak na wydarzenia mające miejsce w Biblii, czy bardziej symbolicznie, jako niekończąca się żmudną pracę? Nie zbrojąc się wcześniej w żadną wiedzę (już nie koniecznie przeze mnie podaną), możesz być pewna, że źle ją zrozumiesz, bo dzieli cię ponad 2000 lat od tamtych ludzi, czego wielu współczesnych ludzi, nie bierze pod uwagę.
Jest pewna jeszcze sumeryjska książka (chyba najstarsza nam znana, w ogóle), która nazywa się „Epos o Gilgameszu” (jest jej eBook i to tani) – po jej przeczytaniu (do czego gorąco zachęcam, szczególnie że nie jest gruba), na pewno inaczej zaczniesz postrzegać Biblię, ale nie dlatego, że ktoś będzie ci tłumaczył, jak masz ją rozumieć, ale dlatego że okaże się ona… plagiatem z innej, politeistycznej religii (i to pierwszej znanej nam, rozbudowanej cywilizacji), co w sumie nie powinno dziwić, bo biblia to zbiór ksiąg i to często redagowanych – w tym przypadku mam tu na myśli Stary Testament. Jest on oparty o tę książkę, ale bohaterowie noszą inne imiona (np. Mojżesz to Utnapisztim) i ma ładny motyw przewodni, którym jest poszukiwanie przez tytułowego herosa nieśmiertelności. Jest tam motyw potopu, a także coś w rodzaju ogrodu Eden (choć już dawno nie czytałem). Jednak główna różnica, to fakt, że masz tu wielu bogów, zamiast jednego. Na zrozumienie tego, dlaczego Bibila (w rzeczywistości będąca księgą monolatrystyczną, a nie monoteistyczną – jeśli się dobrze wczytać) zmieniła wielu bogów na jednego, odpowiedź wyłapiesz z filmiku, który polecam sobie przesłuchać, jak podcast (gdyż jest bardzo długi, biorąc pod uwagę „wszystkie” części).
Ja jeszcze ostrzegę, że „Epos o Gilgameszu”, to dzieło wybrakowane, tzn. nie wszystkie kamienie się zachowały/odkryto, a po publikacji książki (przynajmniej tej wersji, jaką czytałem), odkryto nowe, zawierające w sobie opis lasu cedrowego. Ale i tak czytając ją, nie idzie tego odczuć i gdybym, o tym nie wspomniał, to byś nie zauważyła. Gorzej gdybyś chciała zasięgnąć po „Enuma Elisz” (o stworzeniu świata, w tym powód, dlaczego bogowie w ogóle stworzyli człowieka – swoją drogą, ciekawsze, niż to, co znamy z biblii), tam już niestety brak ciągłości w piśmie, bo zachowała się znacznie gorzej i towarzyszą nam kropeczki, informujące o braku tekstu. No i przy okazji masz dwie książki, które są źródłem Starego Testamentu – starszym od niego, o jakieś 2000 lat!