Tak się ostatnio zastanawiam nad "blichtrem wielkich miast", a konkretniej jaką niewyobrażalną ściemę uskuteczniają te wszystkie biedne ziutki, co wyemigrowały do tej ziemi obiecanej.

A mianowicie chodzi o czas dojazdów do pracy. Najczęściej słyszę, że hurr durr w wielkim mieście metrem 5 minut i już w pracy jesteś, bro, to jest (r)zycie!


Tylko ile osób ma te 5 minut albo stać je na przenoszenie się z mieszkaniem za pracą (biorąc pod uwagę, że większość ma krechy na kurniki na peryferiach)?


Nawet u mnie na zadupiewie dojazd na drugi koniec miasta, to jest w idealnych warunkach poza szczytem 20 minut. W szczycie bywa i godzina, a to zwykła powiatówka jest.


Także te "hurr durr wielkie miasto to jest życie", to zwykłe perdolenie jest.


#hydepark #spoleczenstwo

b040f2ac-098c-410c-882a-7b0e0b9a760e

Komentarze (22)

NiebieskiSzpadelNihilizmu

A niech by i to było 30 minut- still better than dojeżdżanie do pracy z takiej pipidówy 2 godziny w 1 stronę przy idealnych warunkach pogodowych i drogowych (bo z tymi to i 3)

twardy_kal_owiec

@NiebieskiSzpadelNihilizmu nie mówimy o dojazdach z Radomia do Warszawy, tylko w obrębie miasta, ew. z bliskich peryferii. O ile mi wiadomo, to prześwietne M1 jedzie z Młocin na Kabaty ponad 40 minut.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@twardy_kal_owiec nooo wiesz- nie wszyscy mieszkają w Warszawie, albo osi Wawa-Radom Ale ja nie o tym, powiedziałeś, że chodzi o czas dojazdów do pracy. A od kiedy nie wszyscy mieszkają w dużej aglomeracji- serio nie mam tu na myśli tylko Warszawy, ale każdej dowolnej, to siłą rzeczy będą ludzie dojeżdżać spoza, bo tam najłatwiej o pewne typy pracy- np w biurach, albo wprost w korpo. I teraz całe clue tego czemu ludzie się przeprowadzają do tych aglomeracji- i ja to mówię na przykładzie swoim i osób z zespołów "obok" z którymi współpracuję. Pociągiem jadę średnio 50 minut, teraz z racji rozpierdolu na torach, remontów, rozbudowy to jest dłużej. Jak dłużej? Ano to zależy- jednego dnia to tylko 60 minut, a innego to potrafi być i 1h 20min, bo pociąg stoi gdzieś pośrodku niczego i czeka na mijankę z jakimś IC. Jakbym jechał autem, to wyjeżdżając o 6 rano w biurze jestem najwcześniej zaraz przed 7, z powrotem wyjeżdżając o 13 wracam 1,5 godziny. I lepiej żebym się nie zagapił, albo ktoś nie nie wrzucił spotkania z partyzanta, bo jak wyjadę choćby tylko pół godziny później, to wracam minimum 2 godziny i w sumie na tym etapie to mogę nie robić wcześniejszego wyjścia i odrabiania, tylko zostać do końca.


A teraz osoby ze wspomnianych zespołów, które przeprowadziły się z podobnie oddalonych miejscowości do miasta, gdzie pracujemy wszyscy. Tak- nie mieszkają "rzut beretem" od biurowca. Nie mieszkają nawet w tej samej dzielnicy. Jedna z tych osób nie mieszka nawet w następnej dzielnicy, ale jeszcze dalej. Dojazd tramwaj/bus, a w lecie but albo hulajka elektryczna. 15-20 minut jeśli tylko nie ma jakiegoś wypadku po drodze i są na miejscu, niezależnie od godziny, bo trasa nie prowadzi przez główne arterie miasta. 15 minut kontra 1,5-2 godziny. W każdą stronę. I tak dzień w dzień. No... jeśli ludzie nie są skoczkami i wiedzą, że zagrzeją dłużej miejsce w firmie, to nie ma co się dziwić, że się przeprowadzają.

paulusll

@twardy_kal_owiec No patrz, mieszkam w aglomeracji ale już na wsi i mam do centrum 30min...

8af6c6be-0e16-4316-9b86-f622ce7b5f29
twardy_kal_owiec

@paulusll ale to nie 5 minut metrem. Rozumiesz, gościu? METREM.

paulusll

@twardy_kal_owiec A tramwaj się liczy?

rith

@twardy_kal_owiec ale o co chodzi? Bo nie rozumiem jaki masz problem xD

Skoro już przywołujesz metro to tak, jest w Warszawie kilka miejsc gdzie masz do pracy 15-20minut od drzwi do drzwi. Ale to raczej jest rzadkość. Częściej mówimy tu o okolicy 30-45. Imo wszystko poniżej 30 to dobry wynik w default city.

Pozdrawiam

matips

ale o co chodzi? Bo nie rozumiem jaki masz problem xD


@rith Chodzi mu o to, że narracja promowana w mediach przez grupy "lewicowych aktywistów" (może teraz się inaczej na nich mówi?) mówi o zaletach życia w dużych miastach, ekologiczności i wygodzie jaką dają małe odległości od punktów docelowych. @twardy_kal_owiec polemizuje z tezą której nikt tu na Hejto nie podnosi, ale która funkcjonuje w jakiejś tam polskiej przestrzeni medialnej.
W rzeczywistości miasta mają dużo zalet, ale przez kiepską urbanistykę lub zarządzanie mają problemy komunikacyjne, które nie powstają na terenach o mniejszej gęstości zaludniania o ile mieszkańcy godzą się na używanie samochodu. Niewielu miastom udaje się ogarnąć korki, ale np. taka aglomeracja śląska (pozdrawiam @paulusll) jest znacznie przyjemniejsza niż gęściej zabudowywany Kraków.

twardy_kal_owiec

@matips miłe, że są jeszcze ludzie używający mózgu.


Ps. Żeby o czymś dyskutować, to nie musi się tego reprezentacja na jedynie słusznym portalu objawiać.

AdelbertVonBimberstein

@twardy_kal_owiec ale za to znowu stawiasz tezę, z którą sam dzielnie walczysz. Jakiś ty mężny.

twardy_kal_owiec

@AdelbertVonBimberstein czytujesz coś poza hejto?

Pirazy

@twardy_kal_owiec nie wiem co musialoby mi spasc na glowe zeby przeprowadzic sie do wielkiego miasta xD od wyjscia z mojego domu na wsi do wejscia do mojego biura w miescie mam 20 min. Smiac mi sie chce jak czytam jakies pierdolenie o "pipidowach" od warszawiaczkow jadacych do roboty godzine samochodem, smierdzacym zbiorkomem albo rowerem w zime i jeszcze cos przebakuja o wyzszosci wielkiego miasta xD

twardy_kal_owiec

@Pirazy no właśnie twój punkt widzenia jest niepopularny wśród wielkomiejskiego aktywu. Tylko big city, krecha na 30 lat u pana dewelopera i sojowe po 10h w korpo - to jest życie!

Pirazy

@twardy_kal_owiec i nie zapominaj, ze tak prozaiczna rzecz dla ludzi spoza miasta jak grill czy ognisko wymaga od nich scislego zaplanowania calej wyprawy poza miasto. Ja nawet na ryby moge sobie pojsc z buta. W promieniu 15 min piechota mam rzeke, jeziorko i staw komercyjny. Do kina, teatru czy na koncerty mam troche dluzej - 25 min samochodem xD co oni tam jeszcze reklamuja? Muzea? Barberow? Bary, kawiarnie, restauracje? Jedna z najlepszych restauracji w moim regionie mam wlasnie na mojej wsi xD komunikacja? Do miasta mam autobusy, pociagi, wlasny samochod albo sciezki rowerowe

matips

Muzea?

@Pirazy: nie bardzo. Godziny otwarć muzeów sugerują, że są one przeznaczone dla turystów albo wycieczek szkolnych. Muzea (na przykładzie Krakowa) zwykle są zamknięte wieczorami gdy ci wszyscy pracownicy korporacji mogliby je odwiedzać.  


Barberow

Barber to po prostu fryzjer urządzony luksusowo, co ma uzasadnić dlaczego jest dużo droższy od małomiasteczkowego fryzjera.

Teatry

Większość ludzi chodzi do teatru na tyle rzadko, że dojazd w tym celu niewiele zmienia. Znów na przykładzie Krakowa, ciekawe spektakle i tak są na tyle słabo dostępne że bilety należy kupić z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Nawet jakbym chciał to zamieszkiwanie w Krakowie nie daje możliwości spontanicznego wypadu do teatru.

twardy_kal_owiec

@matips jest jedna zaleta welkomiejskości - po najebce w klubie można wrócić nocnym albo uberem za nieduże pieniądze. Powiedzmy, że dla typowego "studenta" jest to ważna zaleta.


Drugą zaletą jest dużo łatwiejszy dostęp do roochania niż na prowincji...


@Pirazy mam włocławsko-gostyniński park krajobrazowy za płotem, także ten. A do galerii handlowej 10 minut. Nadal czekam na "zalety wielkiego miasta". I żeby nie było studiowałem w Warszawce.

Shemsi

@twardy_kal_owiec 

Nadal czekam na "zalety wielkiego miasta". I żeby nie było studiowałem w Warszawce.


A dlaczego nie w swojej rodzinnej miejscowości?

Pirazy

@twardy_kal_owiec ode mnie sie tych zalet nie doczekasz, tak jak pisalem wyzej, nigdy bym tam nie zamieszkal.


A po najebce tez mam mozliwosc wziecia ubera za jakies 30 moze 40zl, tyle ostatnio placili znajomi wracajac ode mnie do miasta

twardy_kal_owiec

@Shemsi twój zabieg erystyczny mnie powalił. Bo w pl główne i "liczące się" uczelnie są w kilku największych miastach? Tak jak i w większości krajów na świecie zresztą. Tylko nie o tym tu mowa. Zresztą aktualnie jak ktoś chce coś sensownego osiągnąć, to nie studiuje na polskich dziadowskich uczelniach, ew. jak najszybciej ucieka za granicę.

matips

@twardy_kal_owiec Tak, dostęp do Uberów i Boltów jest ogromną zaletą jeśli mówimy o używkach.

matips

@twardy_kal_owiec Z resztą uczelnie miały i chyba dalej powinny mieć taką funkcję, że mieszkańcy polski powiatowej przyjeżdżają na studia do dużego ośrodka miejskiego, zdobywają nowoczesną wiedzę, a potem wiozą ją z powrotem do swoich rodzinnych stron. Przy okazji dochodzi do wymiany kulturowej.
Oczywiście nie każdy zawód ma rację bytu na prowincji, ale te "kluczowe" tak.

twardy_kal_owiec

@matips według mnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby istniała silna sieć powiatówek 50-100 tys. mieszkańców. Mogą być w nich nawet uczelnie wyższe (i często są). Problemem jest brak konkretnego przemysłu w pieknym kraju nad Wisłą. Bo tam gdzie on jest, to powiatówki całkiem nieźle funkcjonują.


Naprawdę nie rozumiem tego owczego (Beeeee!) pędu do 5-ciu największych miast.


Może jak w Krakowie będzie rzeź korpogównousług, to niektórzy się zastanowią.


Jako ciekawostka - mam w dziale około 60% osób pochodzących z największych miast Polski - głównie Warszawka, bo blisko, ale też Gdańsk, Poznań, Kraków, Wrocław, Toruń. Wszyscy zaryzykowali zadupie i sobie chwalą. Reszta to głównie lokalsy które powróciły po studiach i parę miniejszych miasteczek.

Zaloguj się aby komentować