Szykuje się wojna Andrzeja Dudy z Donaldem Tuskiem. Nastroje są bojowe

hejto.pl

Kopia z O..t.


Donald Tusk przedstawił na posiedzeniu rządu kandydata na polskiego komisarza UE. Tymczasem prezydent Andrzej Duda już szykuje się na wojnę z premierem. Jeśli Tusk zignoruje głowę państwa przy wyborze komisarza, to – słyszymy w Pałacu – "nie będzie to polski komisarz". A prezydent zamierza interweniować w europejskich instytucjach.

Kim będzie, jeśli nie polskim komisarzem? – pytamy osobę z otoczenia prezydenta. – Jeśli rząd nie wykona ustawy kompetencyjnej, to będzie to komisarz Tuska, Parlamentu Europejskiego albo Niemiec, ale na pewno nie Polski – słyszymy w odpowiedzi.


Nastroje w Pałacu są bojowe.

Batalia o polskiego komisarza UE szykowała się już od miesięcy.

W końcówce minionej kadencji Sejmu z inicjatywy prezydenta parlament uchwalił ustawę kompetencyjną. Nawet w Prawie i Sprawiedliwości byli wobec niej sceptycy, ale Duda twardo naciskał na wprowadzenie tych zmian w prawie. Ustawa przyznaje prezydentowi nowe uprawnienia w relacjach z Unią Europejską i zapowiadana była przez Pałac jako przygotowanie do polskiej prezydencji w UE (w pierwszej połowie 2025 r.).

Ustawa przewiduje, że prezydent ma prawo do akceptowania lub odrzucania polskich kandydatów na najważniejsze stanowiska w UE. W tym i na komisarza Unii.

Tusk i Duda rozmawiali w cztery oczy. Premier wyśmiewał ustawę

Ministrowie z rządu Donalda Tuska wielokrotnie publicznie podważali konstytucyjność ustawy kompetencyjnej. A sam Donald Tusk w rozmowie w cztery oczy z prezydentem, przy okazji majowej rekonstrukcji rządu, też to zrobił.

Premier miał wówczas powiedzieć Andrzejowi Dudzie, że według niego ta ustawa w istocie nie obowiązuje i wcale nie musi się do niej stosować, także przy wskazywaniu polskiego kandydata na komisarza Unii Europejskiej. Duda odparł wtedy, że będzie to łamanie prawa.

Panowie rozeszli się, a wojna o komisarza zawisła w powietrzu.

Później Donald Tusk de facto potwierdził publicznie – choć nie wprost – że za zamkniętymi drzwiami ściął się z prezydentem.

– Pragnę przypomnieć, że komisarza wskazuje szef Komisji Europejskiej, to nie jest delegat prezydenta czy premiera w Europie, więc tego typu zapisy w ustawie kompetencyjnej nie są poważne. (...) Prezydent powołuje się na tzw. ustawę kompetencyjną, a ja mu zwróciłem uwagę, że ważniejsze są kompetencje, a nie ustawa, którą za czasów PiS przygotowano i która stara się ominąć konstytucję – mówił szef rządu.

Premier zaznaczał też, że mają z prezydentem "różne zdania w kwestii polityki zagranicznej" i chciałby, żeby Duda współdziałał i pomagał, "jeśli potrafi". – Chciałbym, żeby prezydent uznał wreszcie oczywistą konstytucyjną zasadę, że politykę zagraniczną prowadzi rząd, a prezydent reprezentuje Polskę w kwestiach zagranicznych – podkreślał w maju Donald Tusk. Jednocześnie zapewniał, że nie chce konfliktów na szczytach władzy.

Tusk: Piotr Serafin kandydatem na komisarza

Premier Donald Tusk na posiedzeniu rządu 13 sierpnia zaprezentował kandydata na polskiego komisarza. Faworytem na giełdzie nazwisk był od miesięcy Piotr Serafin, najtęższy "europejski mózg" w otoczeniu premiera, jego wieloletni współpracownik, jeden z bardzo bliskich. I to on, jak pierwszy napisał Onet, został wskazany przez Tuska.

Po posiedzeniu gabinetu Tusk poinformował, że kandydatura została "jednomyślnie" i "entuzjastycznie" przyjęta przez cały rząd.

Rząd może forsować kandydata na komisarza zupełnie z pominięciem ustawy kompetencyjnej, uznając, że to przecież – jak wcześniej mówił premier – szefowa KE Ursula von der Leyen proponuje komisarzy, a Parlament Europejski nad nimi głosuje.

Nadszedł więc moment, kiedy wojna o komisarza może przejść od słów do czynów. Wiele wskazuje, że czeka nas jej gorąca faza, bo nastroje w Pałacu Prezydenckim są bojowe.

Rozmówca z otoczenia prezydenta: – Kwestionowanie ustawy kompetencyjnej jest tym groźniejsze, im ważniejsza będzie teka dla Polaka. Dziś Donald Tusk może zignorować prezydenta przy wyborze komisarza, a w 2027 r. nowy rząd może zignorować komisarza wybranego z pominięciem prezydenta. Decyzje takiego komisarza będą też podważane.

2027 r. to konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych. Prezydent i obóz prawicy oczywiście liczą na zmianę władzy, a więc upadek rządu Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy.

Andrzej Duda: ustawa i basta. Bojowe nastroje w Pałacu

W Pałacu jest też oczekiwanie na ruch premiera; nie słowa, ale formalne decyzje: zastosuje się czy nie do ustawy kompetencyjnej?

– Jego ministrowie mogą mówić w mediach, co chcą. Premier też może mówić, ale potem liczy się to, co zrobi – zaznacza nasz rozmówca z Pałacu.

Jest więc też oczekiwanie na spotkanie prezydenta i premiera, o którym publicznie wspomniał Donald Tusk – miałoby się ono odbyć w tym tygodniu. Panowie spotkają się też na uroczystości Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia (wtedy odbędzie się w Warszawie defilada wojskowa), ale mają też odbyć rozmowę w cztery oczy.

Oczekiwanie prezydenta jest jasne. – Prezydent oczekuje wypełnienia ustawy kompetencyjnej, a więc przedstawienia mu kandydata na komisarza, by mógł go zaakceptować bądź odrzucić – mówi jeden ze współpracowników głowy państwa. Kolejny rozmówca się unosi: – Premier nie będzie sobie wybierał ustaw, do których chce się stosować, a do których nie.

Zakładanym scenariuszem w Pałacu jest jednak zignorowanie ustawy przez premiera. Przy takim rozwoju wydarzeń instytucje Unii Europejskiej mają zostać poinformowane przez prezydenta o tym, że zdaniem głowy państwa w procesie wyboru komisarza zostało złamane prawo, a tak wybrany komisarz w istocie tym komisarzem nie będzie.

Rozmówcy "Newsweeka" z Pałacu przekonują, że to w interesie samego Donalda Tuska jest dopełnić wymogów ustawy kompetencyjnej. – Podobnie jest to w interesie osoby, która miałaby być komisarzem. Kadencja komisarza nie będzie się przecież pokrywać z kadencją Sejmu – zaznaczają zgodnie nasi rozmówcy z otoczenia prezydenta.

Czym jest ta ustawa?

Ustawa kompetencyjna – formalnie to ustawa o współpracy władz w sprawie przewodnictwa Polski w Radzie UE – zakłada, że rząd ma przedkładać prezydentowi propozycje kandydatur na stanowiska: członka Komisji Europejskiej, członka Trybunału Obrachunkowego, sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE, rzecznika generalnego TSUE, członka Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, członka Komitetu Regionów oraz dyrektora w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Prezydent w terminie 14 dni może wyrazić zgodę bądź ich skreślić.

Ustawa reguluje też udział prezydenta w szczytach Unii Europejskiej i sposób wypracowywania stanowisk państwa w polityce europejskiej.

#polityka #uniaeuropejska

hejto.pl

Komentarze (16)

smierdakow

Premier miał wówczas powiedzieć Andrzejowi Dudzie, że według niego ta ustawa w istocie nie obowiązuje i wcale nie musi się do niej stosować


państwo z kartonu

100mph

@smierdakow Jeżeli Komisarza wskazuje Przewodniczący Komisji Europejskiej to jak inaczej to nazwać?

Kukulkan

@100mph To po co Tusk wystawia swojego kandydata?

Niech przewodniczący wybierze losowo z całej Polski

100mph

@Kukulkan Dzwoni Przewodniczacy do Premiera:

- Guten tag herr Tusk, masz kogos zaufanego w naszej sprawie na stanowisko Komisarza?

- Gutrn tag maine fuhrer. Ja, ja, mam.

- To podeslij jego dane, wyznacze go.

- Oki.

- Fur Deutschland!

- Fur Deutschland!

Tak to sobie wyobrazam.

dziedzicpruski

Zapowiada się emocjonujący pojedynek szachowy z gołębiem.

AmbrozyKalarepa

@dziedzicpruski Pytanie który z nich jest gołębiem.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@dziedzicpruski taa, z tym ze dupa znaczy duda przyszedł na ten pojedynek z talią kart do gry w piotrusia.

5tgbnhy6

niech zorganizuja im rap battle po angielsku

Pejta1010

@5tgbnhy6 powiem lepiej, niech ja zorganizują po niemiecku xd

GordonLameman

Ta ustawa jest z d⁎⁎y. Kompletnie nie jest wpięta w system unijny ani podział kompetencji określony w konstytucji.


pis to debile.


no, a Tusk nie powinien jej mimo wszystko ignorować.

jan-marian-waleczny

Debil nie się zajmie ruchadelkiem.

kodyak

To chyba oczywiste. Jak ktoś działa na zasadzie wszystko tak wszystko nie no to nic nowego.

Zaloguj się aby komentować