Strasznie mnie to rusza, trochę irytuje
Że to zawsze z nadejściem właśnie snu pory
Mam taką ochotę edytować swe wiersze
A wstaję rano, więc to nie pora na bazgroły

Mam plan ambitny, by w pracy w czasie wolnym
Odpalić swe pliki i uruchomić wenę
Lecz ledwie rzucę okiem i się odechciewa
Wyzbywam się ambicji, a nabywam tremę

Zostaje mi łapać wieczorne spazmy tegoż
Humanisty w ciele człowieka zaklętego
Łapać i próbować wyspać się mimo wszystko

Łapać i mieć nadzieję, że będzie kiedyś blisko
Że rankiem przyjdzie wieczór i jetlag mnie złapie
Uchwycę, co nieuchwytne i przeleję to na papier

#tworczoscwlasna #zafirewallem
5

Komentarze (5)

@RogerThat Ładnie to ująłeś. Spokojnie mogę się pod tym podpisać.

@fonfi kiedyś przyjdzie ten dzień. Albo przyjdzie edytor. Albo weekend i się zarwie nockę.

6385a4ed-852f-4a34-bfe3-71cd972d66a5

@RogerThat rel.


Dobranoc, niech Ci się pomysł na kolejny przyśni

"Artysta płodny to artysta głodny" Może i niewyspany?

Pozdrawiam Serdecznie

Zaloguj się aby komentować