Strasznie mnie to rusza, trochę irytuje
Że to zawsze z nadejściem właśnie snu pory
Mam taką ochotę edytować swe wiersze
A wstaję rano, więc to nie pora na bazgroły
Mam plan ambitny, by w pracy w czasie wolnym
Odpalić swe pliki i uruchomić wenę
Lecz ledwie rzucę okiem i się odechciewa
Wyzbywam się ambicji, a nabywam tremę
Zostaje mi łapać wieczorne spazmy tegoż
Humanisty w ciele człowieka zaklętego
Łapać i próbować wyspać się mimo wszystko
Łapać i mieć nadzieję, że będzie kiedyś blisko
Że rankiem przyjdzie wieczór i jetlag mnie złapie
Uchwycę, co nieuchwytne i przeleję to na papier
#tworczoscwlasna #zafirewallem
Że to zawsze z nadejściem właśnie snu pory
Mam taką ochotę edytować swe wiersze
A wstaję rano, więc to nie pora na bazgroły
Mam plan ambitny, by w pracy w czasie wolnym
Odpalić swe pliki i uruchomić wenę
Lecz ledwie rzucę okiem i się odechciewa
Wyzbywam się ambicji, a nabywam tremę
Zostaje mi łapać wieczorne spazmy tegoż
Humanisty w ciele człowieka zaklętego
Łapać i próbować wyspać się mimo wszystko
Łapać i mieć nadzieję, że będzie kiedyś blisko
Że rankiem przyjdzie wieczór i jetlag mnie złapie
Uchwycę, co nieuchwytne i przeleję to na papier
#tworczoscwlasna #zafirewallem