@L4RU55O
Skoda Scala 2021
Przedni radar często ostrzega przed możliwą kolizją, ale jest jeszcze czas na reakcję.
Przez niecały rok jeżdżenia i 30 000 na szczęście nie było potrzeby awaryjnego hamowania, ale miałem 3 sytuacje, że mi przyhamował:
-
jadąc 60km/h na łuku drogi były ustawione takie stalowe znaki z biało-czerwonymi strzałkami i mi przyhamował
-
pojazd przede mną skręcał w prawo, ja nie zwalniałem i za bardzo się zbliżyłem i też lekko przyhamował
-
chciałem pokazać bratu jak działa ten system i jak piszczy w celu ostrzeżenia i tak samo na zakręcie stały metalowe znaki i tym razem jak zawsze mi tylko piszczał tak wtedy jechałem chyba nieco szybciej i przyhamował
Nigdy nie wyłączam tego systemu. Uważam, że lepiej jak mi czasami niesłusznie przyhamuje niż jakby go wcale nie było.
Nigdy nie wyhamował mnie do zera, bo wcześniej znikało zagrożenie zderzenia i odpuszczał.
Kolega ze Skodą Octavią mówi, że jak mu wyskoczył pies to zanim sam zdążył zareagować to samochód sam już hamował.
Jest też asystent pasa ruchu i uważam to za fajne rozwiązanie. Wyłączam tylko na wąskich, wiejskich drogach, bo wtedy bardziej przeszkadza niż pomaga. Natomiast jak są wyznaczone i wymalowane pasy ruchu to fajna sprawa. Czasami tylko mi przeszkadza jak chcę kogoś wyprzedzić i utrudnia mi wychylenie się zza samochodu, który chce wyprzedzić. Trzeba wrzucić kierunkowskaz, żeby nie trzymał w pasie ruchu, ale przełamać opór na kierownicy.
Wg mnie trzeba mieć świadomość jak te systemy działają, na co pozwalają i wtedy są pomocne.
Natomiast często widzę i słyszę, że wiele ludzi pierwsze co robi po odpaleniu samochodu to wyłączenie jednego systemu czy drugiego albo obu. Dla mnie to nieporozumienie. Albo jak słyszę, że tirowcy zasłaniają radary blachami, bo nie mogą komuś siedzieć na zderzaku to już w ogóle patologia.