Środowa noc, albo i dzień i humor gituwa. Jest 6:20, ja na wpół drogi do pracy. Lubię swoją pracę, więc lubię też do niej jeździć, ale humor gituwa trochę z innego powodu. Mianowicie, to już drugi miesiąc walki z #depresja Magiczne tableteczki zaczęły działać na pełnej, czasami zdarzają się chwile, kiedy jest smuteczek, bo dalej odnajduje się w innym mieście, ale zacząłem patrzeć na życie z perspektywy osoby, której poprostu chce się chcieć.
Oczywiście wszelkie problemy świata nie zniknęły, bo dalej pojawia się nuda, nie chcenie, lenistwo i nicnieróbstwo, ale i tak ma ono bardziej kolorową barwę. Jest one z wyboru, a nie, z braku siły, chęci do życia i wewnętrznego prześladowcy.
Zacząłem nawet uśmiechać się do ludzi w pociągu (przynajmniej ładnych dziewczyn, bo do chłopów to trochę gejowo), mniej przejmować się swoimi błędami i ogólnie jakość życia bardzo się poprawiła.
Muszę jeszcze się tylko bardziej zabrać za regularne treningi, bo z tym ostatnimi czasy jest dosyć trudno, ale tak to życie zmieniło się o conajmniej 90 stopni. Fajnie tak wstać z rana i nie mieć sobie za złe, że się obudziło.
Nie wiem, który jest dzien brania leków, straciłem rachubę :)
#dziennikdepresji #depresja #psychologia