@sayda rozsądna decyzja, całkiem rzeczowe podejście.
Ja sam niestety jestem po efekcie jojo i poniekąd cały rok wszystkiego jak psu w d⁎⁎ę.
Choć założenia miałem słuszne, to jednak okres ciężkiej roboty odbił się skutecznie na mojej wadze.
Od siebie mogę tylko powpowiedzieć aby ograniczyć czerwone mięcho, w szczególności z wieprza, aczkolwiek absolutnie nie żeby się wyzbywać. Dołożyć rybę, czy wołowinę, choć dziczyzna byłaby najbardziej spox.
O takich pierdołach jak zero fastfoodów czy słodyczy nawet nie będę wspominał. Sam z tym problemów nigdy nie mialem, bo keps czy mdła wałówka z maka nigdy mi nie smakowała, a ze "słodyczy" to ja może w postaci kruchych ciastek raz na kwartał zjem. Za to jak patrzę na wszystkie moje znajome, bez wyjątku, to na widok czekolady pierdolca dostają. Oczywiście ponarzekać na nadwagę musowo.
Polecam poczytać o nowych wynikach badań i zaleceniach żywieniowych amerykańskich dietetyków, skrótowo: 2 solidne posiłki dziennie. Bez żadnych wymówek że nie miałem czasu na śniadanie. Sprawdziłem empirycznie, działa znakomicie.
Nic odkrywczego względem alko nie powiem, ale dla pijących okazjonalnie, całkowite odstawienie alko daje fenomenalne wyniki. Cóż, pod tym kątem zmuszałem się do 5 min skakankowania więcej, 10s planka dłużej, bo jednak na ławeczce przy jeziorze siedzieć ze znajomymi przy herbacie w ciepły letni wieczór bym już chyba po prostu nie potrafił.
no, co za dużo to niezdrowo, w szczególności wylewania jakichś bzdur w sieci xD
Trzymam kciuki za ustabilizowane -5 do połowy wakacji!