Komentarze (9)

JakTamCoTam

Tylko, że tego się nie da zmienić, bo państwowe mieszkania, albo będą tworzyć dzielnice patologii a pewnie i tak będzie się je dostawać po znajomości jak cokolwiek w ogóle zostanie wybudowane.

DirtDiver

@JakTamCoTam Trochę chyba można by jednak dokręcić śrubę firmom deweloperskim i tym prezesom w Bentleyach i z jachtami po Malediwach. Bo powoli wygląda na to, że wielka płyta położona ręką pijanego majstra z PRL będzie stała dekady dłużej, niż to gówno-budownictwo z ładną fasadą, które teraz pcha się w rynek.

Topia

@DirtDiver piecze cię, że ktoś ma jacht? Że ma wczasy na Malediwach? Chciałbyś mu to zabrać, prawda? Ja wiem...

viollu

@JakTamCoTam To niech zrobią jak w Holandii, przydział osiedla wg. zarobków, możesz być za biedy i za bogaty na konkretne osiedle. Czyli jak na rynku komercyjnym.

DirtDiver

@Topia Jesteś ograniczony umysłowo? Pieczę mnie, że ktoś ma to krzywdą innych ludzi. Dociera czy zbyt ciężkie?

Topia

@DirtDiver jaką krzywdą? Zmuszają kogoś do zakupu mieszkania? Ludzie sami się proszą!

JakTamCoTam

@DirtDiver tylko w jaki sposób dokręcisz, żeby znowu nie podrożało. Jak będzie mniej mieszkań to też będzie drogo.


problem który faktycznie jest to to, że jest jeden landlord i wykupuje 100 mieszkań a później wynajmuje a przeciętny człowiek nie ma takich możliwości.

matips

@JakTamCoTam Akurat to co opisano w artykule da się zmienić. Cała pierwsza część opisuje ekstremalną fuszerkę, podchodzącą pod katastrofę budowlaną. Można ułatwić dochodzenie roszczeń i utrudnić deweloperom albo kierownikom budów uciekanie od odpowiedzialności za opisane zaniedbania.

To niekoniecznie jest proste, bo wymaga zmiany w podejściu do sprawiedliwości w Polsce - np. reformy sądownictwa by byłą w stanie szybko rozpatrywać takie spory. Możliwe, że wymagałoby zmiany filozofii prawa handlowego wg. której spółki celowe na pojedyncze inwestycje pozwalają uniknąć odpowiedzialności po sprzedaniu ostatniego mieszkania. W ostateczności, można wymagać ustawowo gwarancji finansowych dla dwelopera (że instytucja finansowa zapłaci za fuszerkę po zamknięciu spółki).


Również to co nazywamy "patodelwoperką" jest możliwe do zmiany. Należy zacząć od wzmocnienia władzy samorządowej w zakresie urbanistyki. Tak, by samorządy mogły podejmować decyzje o kierunku rozbudowy miasta i aby nie musiały się bać wypłaty odszkodowań gdy plan miasta będzie odmienny od wizji właściciela działki.

To wymaga zmiany mentalności Polaków, gdzie działka to świętość i towar spekulacyjny - który niezabudowany nie może zmienić przeznaczenia bo komuś spadnie cena ziemi. Nie do pomyślenia dla Polaków, ale wyobrażalne jeśli ktoś się nad tym zastanowi. (no sprawnego wymiaru sprawiedliwości, bo większa władza samorządu to więcej pokus łapówkarskich)


Ceny nieruchomości jest dużo ciężej obniżyć, ale to też da się zrobić. Można zacząć np. od rezygnacji z dopłat do kredytów, bo to mocny bodziec podnoszący ceny. Jednak przede wszystkim należy zwiększać podaż - ułatwiać budowę mieszkań, wpływać na rynek gruntów tak by nie zawyżały cen gotowych inwestycji. Można zmieszać bariery administracyjne dla przemysłu produkującego materiały budowlane. Obecnie polityka państwa jest odwrotna - np. podatki od emisji CO2 dociążają i utrudniają rozwój tych gałęzi. Wystarczy ją zmienić.

ajakamr

W artykule forsuja koncepcje "Niech panstwo buduje mieszkania", a przeciez po prostu wystarczyloby prawnie docisnac developerow i prawnie chronic kupujacych.

Zaloguj się aby komentować