Siema,
Sezon na moto otwarty, co widać i słychać na ulicach. I w komentarzach na necie też Ale ja nie o tym.
Któryś już raz z kolei spotykam się z mitem, jakoby w zakręcie nie można było hamować. Kiedyś, przez pewien czas po zdaniu prawka, trzymałem się tego "świętego" nakazu, kilka razy nieomal wypadając z asfaltu, albo wyjeżdżając na czołówkę z pojazdem z naprzeciwka. Potem oglądałem słynne "Twist of the wrist" i dalej nie wiedziałem, dlaczego mi to nie wychodzi, a każdy zakręt to w zasadzie loteria czy się uda, czy nie.
Kilka lat temu, podczas długiego zimowego wieczoru YT podpowiedział mi filmik z techniki jazdy na motocyklu, który otworzył mi oczy i od tego momentu nic nie było takie same Nazywa się to trail-breaking, powinno być nauczane na kursie i wbijane do łba każdemu na dzień dobry. Dzięki tej technice to ja kontroluję sytuację w zakręcie i ograniczam ryzyko do minimum. Natomiast prawie nie ma dobrych, polskojęzycznych materiałów w tym temacie, a te które można znaleźć albo coś przekręcą, albo niedopowiedzą, więc chciałem co nieco wyłożyć. To czego się nauczyłem zawdzięczam kilku kanałom YT, które polecam każdemu, kto nie ma problemów z angielskim:
- CanyonChasers
- MotoJitsu
- MikeOnBikes
Goście prowadzą szkoły doskonalenia jazdy, jeżdżą na track days i ścigają się, naprawdę wiedzą o czym mówią.
No dobra, ale smucisz tutaj, ale o co w tym w ogóle chodzi?
Już odpowiadam - o hamowanie w zakręcie. Ale tylko przednim heblem, oraz od samego początku, a nie tylko w razie W.
Problem jest nieco skomplikowany, więc nieco wyjaśnienia. "Twist of the wrist" generalnie mówi prawdę, ALE TYLKO NA TORZE i w kontrolowanych warunkach. W życiu jest inaczej, często nie znasz drogi na pamięć, a nawet jeśli, to zawsze możesz się natknąć na piasek, liście, krowę albo zaparkowane auto na pasie, którego wcześniej nie zobaczysz na ślepym zakręcie. Dlatego "dopasowanie prędkości przed zakrętem" możesz wsadzić między bajki.
To co możesz zrobić, to zwolnić na ile uważasz a przed złożeniem wcisnąć klamkę przedniego hamulca, ale minimalnie - tylko żeby kliknęła, nie dalej. Cały czas trzymasz też rolgaz odpowiednio. Spowoduje to szereg konsekwencji:
- skompresujesz widelec, a więc zwiększysz nacisk przedniej opony na asfalt. Wierz lub nie, ale siła tarcia (przyczepność) to współczynnik (dla opony i asfaltu) razy siła nacisku, nic więcej.
- zmienisz geometrię, moto się skróci i będzie "chętniejsze" do zmiany kierunku.
- będziesz miał już palce na heblu, więc w razie potrzeby skorygowania, wystarczy że go zaczniesz dociskać
- nie będziesz tracił czasu na przełożenie palców w zakręcie w razie W
- to z kolei zapobiegnie tzw. panic reaction, gdzie znienacka naciśnięta dźwignia spowoduje dobicie zawieszenia, następnie odbicie i utratę przyczepności.
Dobra, ok, ale żeby tak cały czas hamulec i gaz równocześnie to chyba bez sensu?
No nie Ma to taki sens, że kontynuując jazdę możesz ciągle korygować swój tor pokonywania zakrętu. Jeżeli stwierdzisz że lecisz za szybko, dociskasz hebel (nie odpuszczaj gazu!), jeżeli za wolno, odkręcasz delikatnie manetkę. W momencie kiedy widzisz wyjście z zakrętu, tzw. apex, i wiesz już, że masz go w garści, dopiero wtedy puszczasz dźwignię i STOPNIOWO dodajesz gazu.
Pamiętaj - nie ma czegoś takiego jak idealny tor jazdy. Zawsze go kontrolujesz - czy to pochyleniem, czy prędkością. Natomiast istotne jest to, że prędkość i szerokość łuku jazdy to dwie przeciwstawne rzeczy - jadąc szybciej masz większy promień skrętu i vice versa. Żeby się zmieścić w łuku, musisz się bardziej pochylić, a to zawsze jest bardziej ryzykowne. Jeżeli chcesz, schodzisz na kolano, jeżeli nie chcesz, nie bój się DELIKATNIE dociskać dźwigni przedniego hamulca. Nie każdy jest rajdowcem i lubi szlifować kolanem po asfalcie.
Najgłupsze co można przeczytać na necie, szczególnie w komentarzach pod filmikami z wypadków - powinien oddać gazu i bardziej się pochylić. Każdy kto tak pisze, nie ma pojęcia jak działa fizyka jazdy. Do tego dodanie gazu prostuje motocykl, więc jeszcze ciężej jest się pochylić. Wyobraźmy sobie inne wideo - koleś na siłce leży na ławce pod sztangą. Zdejmuje ją, schodzi w dół, ale ona go przygniata i trzeba go ratować. Komentarz specjalistów - "powinien dołożyć ciężaru i szybciej machać". Śmieszne, nie?
Dla tych co mówią "przez cały zakręt powoli dodawaj gazu i nie dotykaj hamulca" - powodzenia na hair pinach w Alpach, gdzie zjeżdżając z góry moto się sam rozpędza, a zakręt jest o 180 stopni ma kilka metrów. Chciałbym obejrzeć jak dodajecie gazu cały czas xD
Aha - nie ruszajcie tylnego hamulca w złożeniu. W niczym nie pomoże, a możecie zrobić efektowny high-side.
Jest jeszcze masa zagadnień jazdy w zakręcie: opóźnione wejście w zakręt, kontrola wzrokiem, przeniesienie ciężaru ciała, pozycja głowy, rąk i nóg, przeciwskręt, pochylenie motocykla. Nie mam zamiaru tego ruszać, bo chciałem tylko ten jeden mit naprostować, a poza tym sam nie jestem żaden pro rider. Po prostu trail breaking to dla mnie był game changer, a mnóstwo ludzi o tym nie wie.
Jedyne co mogę jeszcze dodać, to nie dajcie sobie wmówić bajki o "chicken stripach". Jazda na brzegu opony, to jak jazda na najbardziej zewnętrznym skrawku asfaltu - nie masz żadnego marginesu ani na korekcje, ani na najmniejszy błąd. Jak lubisz to ok, twoja sprawa.
No i prośba na koniec - nie odkręcajcie do odcinki ludziom pod oknami, to może nas będą chętniej przepuszczać do świateł. A jak koniecznie chcesz pokazać, że masz małego pyrdka i jeszcze do tego "loud pipes save lives" - jesteś debilem i nie ma ratunku
LWG!
#motocykle #motoryzacja #motorsport
koszotorobur

@Cinkciarz - daj linka do jakiegoś filmiku, który to obrazuje.

Cinkciarz

@koszotorobur służę

https://youtu.be/gPE67XqGsV4?si=ttvCVStcldj95uIy

A po polsku to chyba ten jest najbliżej prawdy, chociaż dynamiką nie porywa

https://youtu.be/0MSVqr_DVE8?si=haT-1SKp0q6jlGDK

Solar

@Cinkciarz Najlepiej wybrać się na porządne szkolenie na torze, naprawdę warto wydać na to pieniądze.

Nie zgadzam się z niedotykaniem tylnego hamulca w złożeniu, ćwiczyliśmy to w zakrętach na torze właśnie, bez odpuszczania gazu jak wynosiło nas na zewnątrz można było lekko dohamować i wyprowadzić motocykl. Generalnie filmy są spoko, ale bez przećwiczenia tych technik nic to nie da, trzeba trenować. Na drogach publicznych można, ale jest to bardziej ryzykowne niż w miejscu do tego przeznaczonym.

Cinkciarz

@Solar Ćwiczenie na torze to jest zawsze dobra odpowiedź

ćwiczyliśmy to w zakrętach na torze właśnie, bez odpuszczania gazu jak wynosiło nas na zewnątrz można było lekko dohamować i wyprowadzić motocykl

Nie mówię że nie, ale jest to bardziej ryzykowne, bo nie wszyscy mają ABS, a tym bardziej cornering, no i wymaga ćwiczenia. Poza tym dohamowanie tylnym spowolni, ale nie zmieni geometri zawieszenia, co też jest tutaj bardzo ważne. Trail breaking można zacząć stosować od strzała, a ćwiczysz go praktycznie na każdym zakręcie.

Cinkciarz

@Solar 1m16s na filmie. Panika i zablokowanie tylnego.

https://youtu.be/gPE67XqGsV4?t=76

Rafau

@Cinkciarz polemizowałbym ze stwierdzeniem, że przenosząc ciężar na przód masz większą przyczepność - znajdujesz się bowiem bliżej momentu utraty przyczepności i zablokowania przodu. Nie każdy ma ABS, nie zawsze on uratuje sytuację. Do tego sprężony widelec przedni nie pracuje lepiej, niż ten, który ma zapas. Sam środek ciężkości też nurkuje w przód, na niekorzyść przeniesienia momentu obrotowego na asfalt i przyczepności tyłu, który też może się wyślizgnąć.

O ile rozumiem argument, że minęło wiele lat od wydania "biblii pokonywania zakrętów" o tyle w prawach fizyki nie zmieniło się nic obadam filmiki, które polecasz, a na razie podpisze się pod tym, że trzeba przede wszystkim ćwiczyć, jeździć i poznawać swoją maszynę.

Cinkciarz

@Rafau Pisałem o tym - kompresja zwiększa przyczepność, ponieważ siła jest skierowana w dół, do asfaltu. Wtedy opona wytrzyma większe siły wzdłuż toru jazdy lub w poprzek bez zrywania przyczepności, nawet na mokrym. T = µ* Fn i fizyki nie oszukasz Co innego jak wciśniesz znienacka, to widelec po chwili odbije, a to może spowodować uślizg i temu chcemy zapobiegać.

Z poprzedniego naszego wątku - Nie rozumiem jak skręcanie zwiększa opory toczenia ani jaki to ma wpływ. A problem z większym złożeniem jet taki, że im niżej, tym większe ryzyko. Zawsze.

Dodając gazu stopniowo przez całą długość zakrętu przenosisz ciężar na tył, który pcha maszynę. Tym samym odciążasz przód, który ma większy zapas przyczepności i w dużym uproszczeniu niwelujesz siły działające przeciwko utracie kontroli nad motocyklem.

To się logiki nie trzyma. W skrajnym przypadku przyspieszenie unosi opone i w ogóle nie jesteś w stanie skręcić. A dodawanie gazu zawsze pionuje maszyne i zwiększa promień skrętu.

Jak zakrętu nie znasz i nie wiesz czego się spodziewać - zwalniasz przed nim.

Mam traktować każdy zakręt, jakby na środku asfaltu coś stało i za każdym razem mam zwolnić do 5 km/h? Czy akceptujesz po prostu, że w razie czego wpierdolisz sie w sam środek przeszkody?

Większość (w tym ja) jeździ daleko od limitów przyczepności i mogłoby się bardziej pochylić w zakręcie. Blokada jest przede wszystkim w głowie.

Dokładnie. Niestety większość riderów wyleci z zkrętu na najbliższe drzewo, bo i tak się dalej nie pochylą choćby skały srały. Część wciśnie tylni hamulec i zdąży położyć motocykl, co w sumie niewiele zmienia. Ucząc korekty toru jazdy i stosowania hamulca, uczysz przeżycia.

Rafau

@Cinkciarz 

To się logiki nie trzyma. W skrajnym przypadku przyspieszenie unosi opone i w ogóle nie jesteś w stanie skręcić. A dodawanie gazu zawsze pionuje maszyne i zwiększa promień skrętu.

Nie przechodź że skrajności w skrajność

I nie, hamowanie prostuje maszynę.

Mam traktować każdy zakręt, jakby na środku asfaltu coś stało i za każdym razem mam zwolnić do 5 km/h? Czy akceptujesz po prostu, że w razie czego wpierdolisz sie w sam środek przeszkody?

Nie. Masz wchodzić w zakręt z taką prędkością i takim pochyleniem, aby go pokonać bezpiecznie i z zapasem. Nie przechodź że skrajności w skrajność.


W pochyleniu masz większą powierzchnię opony, która ma kontakt z asfaltem. Przy niskich prędkościach bardziej opłaca się docisnąć motocykl ustawiając ciało w przeciwnym kierunku, czego uczą na "policyjnych" kursach i to się sprawdza.


W życiu jest inaczej, często nie znasz drogi na pamięć, a nawet jeśli, to zawsze możesz się natknąć na piasek, liście, krowę albo zaparkowane auto na pasie, którego wcześniej nie zobaczysz na ślepym zakręcie. Dlatego "dopasowanie prędkości przed zakrętem" możesz wsadzić między bajki.

O to właśnie chodzi - musisz być w stanie przewidzieć jak najwięcej i wchodzić w zakręt z zapasem umiejętności i przyczepności, optymalnej dla motocykla.

Aha - nie ruszajcie tylnego hamulca w złożeniu. W niczym nie pomoże, a możecie zrobić efektowny high-side.

Nie. Pomoże, zwłaszcza przy niskich prędkościach, tzw dociąganie.

Hamując tyłnym hamulcem także spowodujemy ugięcie zawieszenia przedniego, ale w mniejszym stopniu, a masa pozostanie rozłożona między osie równomierniej. Hamowanie tylnym hamulcem w mniejszym stopniu odciąża tylną oś, co ma wpływ na stabilność motocykla, wspomaga hamowanie silnikiem i poprawia płynność.

Man_of_Gx

@Cinkciarz Wymienieni goście zapewne wiedzą o czym mówią i ja nie neguję działania trail ale kontrola hampla w fazie składania i początku zakrętu też nie jest "za darmo".

Gorzej z tym co Ty piszesz, bo czasem masz rację a czasem bardzo nie.

"powinien oddać gazu i bardziej się pochylić"

To może być bzdura ale może być też niedokładność wypowiedzi ponieważ zwiększanie pochylenia wymaga dodania gazu i to są prawa fizyki a dokładnie geometrii opon.

"Aha - nie ruszajcie tylnego hamulca w złożeniu. W niczym nie pomoże, a możecie zrobić efektowny high-side"

Bez sensu albowiem gdyż high-side jest tylko i wyłącznie efektem gwałtownego odzyskania przyczepności przez idące w bocznym w stosunku do kierunku jazdy (a nawet płaszczyzny) koło, nieważne przednie czy tylne i nieważne jaka jest przyczyna utraty i odzyskania tejże, hampel, plama na drodze. Można tył sobie ślizgać w zakręcie tylko trzeba cholernie dużo umieć jak Gary McCoy.

"Jazda na brzegu opony, to jak jazda na najbardziej zewnętrznym skrawku asfaltu - nie masz żadnego marginesu ani na korekcje, ani na najmniejszy błąd."

Po pierwsze to w złożeniu nawet sporym możesz mieć sporą powierzhcnię robocza opony tzw. contact patch

Did you know: You have more contact with the ground leaned over than upright? : r/motorcycles (reddit.com)


Po drugie nikt nie mówi że masz iść max po kolanie, od zamknięcia laczka do max lean jest jeszcze sporo. Owszem ja też odradzam takie rzeczy na ulicy ale jednocześnie uważam że zapożyczenie z toru pozycji do jazdy w zakrętach ulicznych pozwala na większe pochylenie co daje radość i pozwala na lepszą kontrolę moto czyli korektę toru, zmniejszenie pochylenia a im więcej kontroli tym więcej bezpieczeństwa.

No chyba ze ktoś postanowi zedrzeć kolano i laczka w ślepym zacieśniającym się i jeszcze prawym to ja tam na jego rehab się nie składam, na wieniec też nie.


Gx

Cinkciarz

@Man_of_Gx ech, trza by się spotkać gdzieś gdzie jest tablica z kredą i skrzynka browaru

Zaloguj się aby komentować