@xniorvox włażenie w dupę trumpowi nikomu się nie przyda. Ten człowiek nas sprzeda za paczkę fajek.

@xniorvox Podoba mje się to, z dudy i tak nic więcej Polska nie wyciśnie i jakby co można go spuścić w kiblu.

@maximilianan To prawda, jednak jeśli ktoś z Polski będzie z Trumpem miał dobre relacje, to jest na to mniejsza szansa. A sytuacja jest zbyt poważna, żeby zaniedbać tak ważną sprawę jak otwarty kanał na tym szczeblu.

@vredo To brutalne podejście, moim zdaniem Duda w polityce zagranicznej i obronnej (o wewnętrznej nie mówię) zrobił jednak więcej dobrego niż złego. I przy wszystkich swoich wadach, wciąż jest jednym z bardziej kumatych pisowców i moim zdaniem mógłby się przydać. Ale tak, masz rację że będzie go można spuścić; co więcej, myślę że i Duda o tym wie.

> To prawda, jednak jeśli ktoś z Polski będzie z Trumpem miał dobre relacje, to jest na to mniejsza szansa.

@xniorvox

To jest myślenie życzeniowe - Trump pokazał jasno że ma gdzieś relacje z sojusznikami a całość dyplomacji traktuje jak biznes - i to w tej najbardziej patologicznej amerykańskiej wersji. Otwartą linię można mieć - zauważ że nawet Macron nie odcina kompletnie Trumpa. Ale właziduipstwo Dudy nie ma sensu - nic wielkiego nie ugra, a możliwe że i zaszkodzi (Trump wykorzystuje włazidupów a później ich wyrzuca).

Taka gra na dwa fronty nie jest dobrym pomysłem - próbowaliśmy jej już w latach 30 gdzie troszku się uśmiechano do Niemiec, ale też podpisywało umowy z Aliantami. I jak to się skończyło? Nikt nie chciał umierać za kraj który chuj wie czy jest z nami czy nie jest bo lecą sprzeczne sygnały.

 a całość dyplomacji traktuje jak biznes

@poprostumort W biznesie również kontakty się liczą, a duży kontrakt może zależeć od tego, czy ktoś z kimś odpowiednim zagrał w golfa. Gdyby było inaczej, to wystarczyłyby sekretarki i komputery porównujące oferty.

@xniorvox I tak, i nie. Pamiętaj że Trump nigdy tak na prawdę nie działał jako biznesmen który musiał robić kontakty czy negocjować duże kontrakty z pozycji innej niż siły. Jego biznesy zaczęły z budżetem całego spadku który odziedziczył, do tego miał kontakty "po rodzinie". Nigdy nie musiał się liczyć tak mocno z dyplomacją w biznesie. Albo rozmawiał z równymi sobie, albo z tymi "poniżej". I to samo wnosi w politykę - tyle że mało kogo traktuje jako równego sobie.