"Kiedyś tego nie było" - krążą poglądy, że w ostatnich czasach mamy "epidemię ADHD i autyzmu". Jedni twierdzą, że "teraz wszyscy mają, bo jest to teraz modne", inni obwiniają szczepionki czy paracetamol, a jeszcze inni wskazują (poniekąd słusznie), że kiedyś nie było powszechnej diagnostyki i wiedzy w tym temacie, więc osoby z problemami były po prostu "wioskowymi głupkami i dziwakami".


Być może jednak jest faktycznie przyczyna zewnętrzna, która powoduje przyrost tego typu chorób w ostatnich czasach?


Jedną z takich potencjalnych przyczyn jest otyłość oraz wysokie poziomy glukozy we krwi matki (nieleczona cukrzyca). Naukowcy sugerują, że ekspozycja mózgu płodu na wysokie poziomy glukozy prawdopodobnie powoduje nieprawidłowości w rozwoju mózgu, takie jak autyzm, adhd, a także zwiększa szansę na zaburzenia psychiczne jak agresja, zachowania kompulsywno-obsesyjne, depresja czy schizofrenia. Winę za epidemię tego rodzaju zaburzeń ponosiłaby więc otyłość i dieta oparta na przetworzonym jedzeniu, bogata w łatwo przyswajalne węgowodany i cukier.

Wygląda na to, że dieta w ciąży nie tylko ma wpływ na komplikacje zdrowotne związane z samą ciążą i porodem, nie tylko na metabolizm i skłonności do otyłości dziecka w przyszłości, ale także może mieć wpływ na jego osobowość i psychikę. A dbanie o prawidłową masę ciała przed i w trakcie ciąży to nie tylko kwestia "samolubnej" matki, która myśli tylko o tym, żeby mieć ładną figurę, ale wyraz troski o rozwijające się potomstwo.

Dieta niskowęglowodanowa, z produktami o niskim indeksie glikemicznym w ciąży? Myślę, że warta rozważenia.

https://www.medicalnewstoday.com/articles/diabetes-in-pregnancy-may-increase-childs-autism-adhd-risk
https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0165032725002149

https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC10352101/

P.S. Należy oczywiście zawsze pamiętać, przy tego typu badaniach że korelacja nie oznacza kauzacji. Jeden z profesorów sugeruje - i byłoby to warte zbadania - że zarówno cukrzyca i otyłość matki jak i problemy dziecka mogą wynikać z czynników genetycznych. Czyli spektrum autyzmu/adhd/problemów neurologicznych u matki mogłoby powodować nieprawidłowe żywienie, objadanie się, nadwagę i to samo zaburzenie być przekazywane dziecku. Słowem, warto byłoby przeprowadzić badania, uwzględniające zaburzenia neurologiczne również u matek, a następnie odfiltrować dane.

#ciekawostki #dieta #zdrowie

Komentarze (27)

Opornik

@GazelkaFarelka a może mamy epidemię przyklejania schorzeń gdzie ich nie ma.

GazelkaFarelka

@Opornik Ciężko stwierdzić, jeżeli nie było wcześniej szerokiej diagnostyki w tym temacie, czy wcześniej było więcej czy mniej. Natomiast badania retrospektywne, statystyczne, wskazują na faktyczną korelację cukrzycy i otyłości matki przed i w trakcie ciąży, a problemów neurologicznych i psychicznych u dzieci.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Opornik weź nawet nie mów. Do starego dziada mi serio daleko, ale nawet jak ja chodziłem do tej podstawówki, to te wszystkie dys- to były autentycznie pojedyncze przypadki na całą szkołę. Nie klasę- szkołę. I to faktycznie było takie "ło", bo to były rzadkie przypadki i każdy był bardziej niż uzasadniony- znałem wtedy gostka, który miał stwierdzoną dysortografię i on faktycznie miał problem ze wszystkimi tymi testami, sprawdzianami z ortografii i analizami tekstu na polskim, no bo nieważne jak bardzo by się nie starał, to napisał "dżewo" zamiast "drzewo", bo nad tym nie panował i chuj- już ort, już ocena w dół i już pierdolenie nauczycielki jakie to przecież jest "oczywiste". Jakby to kurwa było takie oczywiste, to ludzie z epoki kamienia jebanego do lotów w kosmos przeszliby w ciągu 100 lat.


Teraz jak się spotykam ze znajomymi, którzy mają dzieciaki w szkołach to wszyscy mówią to samo- to jest jebana plaga. Co drugi ma coś. Jacuś ma dysgrafię, Jolcia ma dyskalkulię, Marzenka dysleksję, Stasio dysortografię, a połowa dzieciaków nagina jeszcze ekstra-ekstra do logopedy, bo ma kolejne "dys" czyli dyslalię. I żeby nie było, że się wyśmiewam, czy neguję to, że niektórzy to faktycznie mają, ale kurwa no- nie aż tak duży wzrost przypadków! Nie ta skala! Można by pomyśleć, że większość tych wszystkich dys obecnie to właśnie taka moda. Wymyślone-urojone przypadki, gdize dzieciakowi nic nie ma, ale jęczy, że ortografia zła, matematyka zła, czytanie złe, bo mu się nie chce, więc to na pewno choroba, więc chuj- robi się papier i problem, którego nigdy nie było znika, bo dzieciak nie musi się już starać. W dzisiejszych czasach, dobie internetu i tego, że dzieciaki mają do niego dostęp 24/7 znalezienie pasującej choroby do wymyślonej przyczyny i zgaslightowanie tymi "faktami" nieogarniających starych jest bajecznie proste. A często bym powiedział, że nawet i to nie jest potrzebne, bo sami starzy, którym się zamarzył mały Einstein ze średnią 6.0 są tak skrzywieni, że czy tego trzeba czy nie, to gonią za tymi papierami, żeby Stasiu, Adaś czy inna Marcelka mieli łatwiej, bo wtedy dzieciak ma lepsze oceny, a oni sami mogą brylować wszędzie i się chwalić.


Zresztą to nie jest nawet wynalazek obecnych czasów, bo jak chodziłem do podstawówki, to dosłownie w klasie miałem taką Izę, która przez 6 lat WFu może sumarycznie przećwiczyła z pół roku. Może chociaż i tego pewny nie jestem. Resztę czasu siedziała na ławce, albo w ogóle się nie pojawiała i miała na ten WF wyjebane po całości, bo matka tylko latała z kolejnymi zwolnieniami do nauczyciela, żeby tylko ją zwolnić. I raz się zdarzyło, że kopnął mnie zaszczyt dymania po dziennik do pokoju nauczycielskiego i wiadomo- jak się idzie do klasy, to się przegląda co w tym dzienniku jest- bo normalnie nie ma takiej możliwości, zakazany owoc i tak dalej- i zobaczyłem wtedy takie zwolnienie i do dziś to pamiętam- "z powodu spraw rodzinnych". Nie żadne zwolnienia od lekarza, nie żadne badania mówiące o tej czy innej chorobie, nie żadne poważne rzeczy, nie żadne nawet lekkie choroby. I chuj. I mnie wtedy wkurw złapał, bo ja się przez 6 lat mordowałem, bo jak się mocno zmęczyłem, to astma dawała o sobie znać, a tak bardzo nie chciałem odstawać od reszty. A tu? 6 lat spraw rodzinnych i elo, handluj z tym. Wyjebane. I to nie tak, że nie mogła, czy nie potrafiła, bo na wszystkich rodzinnych piknikach, czy przy okazji jak "prywatnie" się gdzieś bawiliśmy, to ona napierdalała jak dzika. Zresztą jak poszliśmy do gimnazjum, to tak się złożyło, że trafiliśmy do tej samej klasy, no bo rejony i wiadomo... to było dokładnie tak samo. Mamuśka napierdalała jak bolid F1 do nauczyciela WFu ze zwolnieniami, ale tu już tak łatwo nie było, bo ten nie dał sobie tak kitów wciskać i Iza ćwiczyła przez połowę czasu. Zresztą jej mamuśka to napierdalała do wszystkich nauczycieli na kawusię, ciasteczko i pogaduchy po kolei, żeby "urobić materiał" i się upewnić, że jej córeczka będzie miała dobre oceny na koniec roku. No i nie zgadniesz- zawsze miała.

Opornik

@NiebieskiSzpadelNihilizmu Rozpisałeś się jak pojebany ale to tak właśnie jest, rodzice idą po najniższej linii oporu, robiąc tym samym dzieciom krzywdę. Potem dzieci mają problemy w życiu.
Ja sam mam zdiagnozowaną dysortografię (za $$$), wolniej obliczam niż paru kolegów ze smykałką do matmy, i będę się do końca życia bujał z myślami czy rzeczywiście mam dysortografię/dyskalkulię, czy to bzdura i moje lenistwo. To jest ogólny trend na całym "zachodzie", odpowiedzialność, pracowitość i dyscyplina jest niemodna, przyjemność jest modna, i egoizm, wszyscy są winni tylko nie ty.

zjadacz_cebuli

@GazelkaFarelka też kiedyś mówiłem, że ADHD to wymysły i kiedyś leczono je pasem i dawało się radę. Jestem ciekawy ile faktycznie osób cierpi na to, tak samo jak jestem ciekawy jak to jest umieć się na czymś skupić np w pracy.

@Opornik obecnie mamy epidemię bagatelizowania schorzeń i chorób mimo tego, że medycyna mówi coś innego.

GazelkaFarelka

@zjadacz_cebuli

ADHD to wymysły i kiedyś leczono je pasem i dawało się radę

Co prawda potem efektami tego leczenia był alkoholizm, depresja i samobójstwa, ale nikt nie narzekał XD

zjadacz_cebuli

@GazelkaFarelka no tak, przetrwają tylko najsilniejsi xD

Opornik

@GazelkaFarelka @zjadacz_cebuli I mieszkaliśmy w jeziorze! (zawsze zapominają o jeziorze).

peposlav

@Opornik a ojciec bił nas psem

Opornik

@peposlav biedny pies

Roszak

@peposlav pasem? Pffffff... szczęściarze.

Roszak

@peposlav i tak szczęściarze!

jajkosadzone

Od kiedy ministerstwo przykrecilo kurek z kasa na autyzm liczba orzeczen na to schorzenie spadlo.

PRZYPADEK?

zjadacz_cebuli

@jajkosadzone jakim trzeba być skurwysynem żeby kombinować lewe zaswiadczenia dla dziecka że ma autyzm, no kurwa mać

jajkosadzone

@zjadacz_cebuli nie tylko autyzm,ale duzo rodzicow kombinuje,zeby dziecko mialo orzeczenie( inna sprawa,ze nauczycielki w szkole tez to mocno forsuja). temat rzeka,ale trzeba do wielu rewelacji podchodzic z dystansem.

Opornik

@zjadacz_cebuli @jajkosadzone Ktoś o tym pisał ostatnio, nawet tutaj, hmm...

zjadacz_cebuli

@Opornik podrzucisz link, bo chyba mi umknęło

Opornik

@zjadacz_cebuli Nie podrzucę bo sam nie pamiętam, ale było. Jest już bardzo późno, jestem bardzo zmęczony, a jutro od rana mam masę roboty.
https://www.youtube.com/watch?v=VK8vBwPSVLg

jajkosadzone

@Opornik inaczej- nie nalezy negowac chorob( bo to jest bzdura),qle warto we wszystkim zachowac zdrowy rozsadek i nie popadac w panike

Opornik

@jajkosadzone Nikt tego nie neguje. Właśnie trzeba na spokojnie rozmawiać. @zjadacz_cebuli Buzi buzi.

Heheszki

Fragmentacja diagnostyczna i hiperklasyfikacja chorobowa. To aktualny problem ADHD. Zarówno przy wspieraniu dorosłych którym utrudnia życie jak i rodziców takich dzieci.

GazelkaFarelka

@Heheszki ADHD to tylko jedna z wymienionych w tekście i ujętych badaniami przypadłości. Poza tym, zakładając że nawet mylnie jest diagnozowane zbyt wiele przypadków, to byłoby to podobne w obu grupach (matki z cukrzycą i bez). A jest wyraźna różnica na rzecz matek z cukrzycą.

Heheszki

@GazelkaFarelka chodzi mi o to, że jakoś nie widuje się na półkach księgarni podręczników "5 prostych sposobów na poradzenie sobie ze Schizofrenią", a Jerzy Zięba jest powszechnie pogardzonym szarlatanem podczas gdy ADHD z kilkoma innymi drobnymi uporczywymi przypadłościami wpadło w blender do robienia pieniędzy i zostały wręcz rozszarpane. Nie ma żadnych procedur dajacym rodzicom takich dzieci i cierpiacym dorosłym stuprocentową diagnozę czegokolwiek poza tym chłopskim "jesteś pojebany"

Heheszki

@GazelkaFarelka nie chodzi o wielość przypadków - chodzi o wielość diagnoz. Gram do Twojej bramki, o ile gram - ale tutaj po prostu stwierdzam, że wina bagatelizowania adhd leży w środowisku medycznym nie w świadomości szarego człowieka. Chyba jednak przeczytam ten artykuł, co nie?

MalyDiabel

Nie ma wysypu zachorowań, jest wysyp diagnoz. Dzieciaki albo były ,,normalne: albo ,,dziwne", poprzednie pokolenia tak samo. A dzisiaj dorośli ludzie się zaczynają zastanawiać bo coś mocniej zaczyna przeszkadzać w codziennym życiu, nie olewają sprawy i szukają pomocy. I nie boją się o tym mówić, a skoro im to odmieniło życie na plus to chcą uświadamiać innych, dlatego tak się to niesie.

Zaloguj się aby komentować