@Fafalala to nie jest 'tresowanie się na ciągłą racjonalizację'. Stoicyzm polega na dawaniu emocjom wybrzmieć, ale nie skrajnie. Głównym celem filozofii stoickiej jest wyraźne oddzielenie wszystkiego co zależne, a tego co niezależne. Pozwala to na robienie wszystkiego co tylko chcesz tylko, że majac luz w głowie i nie musząc się przejmować niepowodzeniami czy tragediami. Czy jest to nieludzkie? Być może dla niektórych tak. W zeszłym roku umarł mi dziadek, gdy się dowiedziałem poświęciłem temu wydarzeniu dzień. Uroniłem kilka łez, powspominałem wspólne chwile, napisałem wiersz i tyle życie toczy się dalej, też umrę i co z tego? Dla mnie to wolność, a nie coś nieludzkiego. Udało mi się dzięki temu też pogodzić ze śmiercią bliskich mi osób w przeszłości, z czym wcześniej nie do końca potrafiłem sobie poradzić.
U mnie podział na rzeczy zależne i niezależne nie dokonał się jeszcze we wszystkich aspektach. Jeśli chodzi o moją przeszłość przyznam się, że poszło mi zaskakująco gładko, więc nie każdy będzie miał z tym problem. Więcej czasu zajęło mi zaakceptowanie własnej śmiertelności i moich bliskich i uznanie śmierci za coś normalnego i neutralnego, bez względu w jakim wieku ta śmierć nadchodzi.
Wciąż pracuje nad tym, żeby za niezależne uznać moje relacje, oraz żeby umieć żyć w pełni bez względu na okoliczności. W jakimś stopniu mi się to udało lecz nie do końca bo zdążają mi się momenty, że pozwolę się zranić przez kogoś, lub wyczekuje na jakiś moment w życiu aż się dokona, żeby być wtedy bardziej spokojnym, szczęśliwym. Potrafię się cieszyć z małych rzeczy na codzień, ale moje pragnienia jeszcze czasem zaburzają moją wewnętrzną harmonię.
Także każdy jest inny i każdemu praca nad zupełnie innym aspektem może zająć inną ilość czasu. Zaakceptowanie mojej przeszłości zajęło mi z 3 miesiące, a jakieś inne rzeczy wciąż potrafią mi dopiec po ponad półtorej roku codziennej praktyki stoickiej.
Aha no i stoicyzm ma bardzo dużo plusów, daje luz na głowie i wolność, ale pewnych rzeczy trzeba się wyrzec i nie każdemu musi się to podobać. Jak wszystko ma swoje plusy i minusy.
Jeśli chodzi o choroby psychiczne i stoicyzm nie sądzę, żeby istniały takie badania. Stanowisko współczesnych stoików jest natomiast takie, że chorobę psychiczną leczy się u lekarza i lekami. Można spróbować dodać do tego leczenia zwykłą standardową praktykę stoicką, jeśli nic złego nie będzie się dziać to może to pomóc. Ze stoicyzmu wywodzi się terapia poznawczo-behawioralna, która chyba też jest stosowana przy chorobach psychicznych jako uzupełnienie leczenia farmakologicznego. Może być to łatwiejsze gdy jesteś prowadzona przez kogoś niż naprawiając się samodzielnie przy pomocy stoicyzmu, więc stoicyzm w przypadku chorób psychicznych może być bardziej ryzykowny przy wdrażaniu niż gdy robi to osoba takich chorób nie posiadająca.