@razALgul Po tym też musiałem zrobić przerwę:
W43 (55+): Moja córka nic nie powiedziała, bo jej groził: Jeśli powiesz mamie, uduszę
ją poduszką, a jej braci potnę nożami... Cały czas milczała. Chodziła i uśmiechała
się jak wcześniej. Nie rozumiem, jak można tak ukrywać emocje. Moja córka nic nie mówiła, dopóki jej brzuch nie zaczął rosnąć. Na początku spanikowałam
i chciałam zrobić jej aborcję. Lekarze powiedzieli, że gdybym przyszłą tydzień wcześniej,
to by ją zrobili, ale to było już za późno... Zdecydowaliśmy się urodzić,
bo nie było innego wyjścia... Później, w Kijowie [po zajęciu terytorium, na którym
znajdowała się ofiara – red.] zrobili jej cesarkę. Płód był duży, sama by nie urodziła”.
Zgodnie z ukraińskim prawem, dopóki ofiara nie osiągnie pełnoletności, jej
matka musi wychowywać dziecko. Po doświadczeniu przemocy ofiara nie chciała
widzieć noworodka, a jej matka postanowiła zrzec się dziecka w szpitalu położniczym.
W43 (55+): „(...) Zostawiłyśmy dziecko na porodówce. Po prostu nie mogłam patrzeć
na to dziecko. Widziałam to dziecko, ono płakało, a ja płakałam nad nim chyba
z godzinę... Rozumiem, że moje... No, niech mi Bóg wybaczy, ale nie dałabym rady
go wychowywać. Zrzekłam się dziecka... Moja córka jest zwykłą nastolatką. Dać jej
teraz dziecko, to by zrujnowało jej życie... Szczerze mówiąc, gdyby jeszcze było widać,
że moja córka chce tego dziecka, może bym je wzięła, ale od pierwszych dni to
dziecko było dla niej obce... Nie chciała go nawet widzieć... Powiedziała mi: Jeśli ci
potrzebne, to je bierz. Mówię do niej: To jest twoje dziecko. Odpowiedziała: Nie mam
dziecka”.