Przecież czy ktoś ma przeszkolenie czy nie, to w razie wojny i tak będzie wzywany do wojska na szkolenie, jeżeli trzeba będzie bronić ojczyznę. W przypadku większej liczby przeszkolonych obywateli, szansa na to, że ktoś na nas napadnie zmniejsza się diametralnie. Rośnie również poparcie na inwestycje w siły zbrojne, ponieważ nikt nie chce umierać z powodu braku lub w przestarzały sprzęcie.
Każdą wojnę zaczynają wojska zawodowe, a kończą rezerwiści.
Przecież ta armia to nasza siła, nasz racja stanu, nasza niepodległość, o którą tak długo nasi przodkowie walczyli.
Niżej link do artykułu:
https://www.o2.pl/informacje/obowiazkowa-sluzba-wojskowa-powinna-wrocic-oto-co-sadza-mlodzi-polacy-7134030415743584a
Zapraszam do dyskusji.
Na pytania czy ja już spakowany, nie nie planuje bronić cudzej chaty, jeżeli ktoś sam jej nie chce bronić
#wojsko #dyskusja
1. Te szkolenie będzie jak wszystko w tym kraju, na gora 30 procent. Dobrze wiadomo że chodzi w tym głównie o to że takie szkolenie kończy się przysięga i zwiększa się ilość rezerwistów w excelu lub bycie potęga na papierze. Nie ma to znaczenia bojowego co najwyżej propagandowe.
2. AdArma cytowała jakiegoś amerykańskiego doradcę który mówił że przy naszych warunkach możemy/powinniśmy wystawić armię w stylu hezbollahu do walk miejskich i czekania na wojska pomocnicze. Krótko mówiąc nie mamy broni, w sumie to nie mamy niczego, możemy wystawić volksturm jak Niemcy w 45. Walka w takim stylu to zbędne przelewanie krwi porównywalne do powstania warszawskiego. Najpierw trzeba mieć infrastrukturę i sprzęt, później przeprowadzać na nim wartościowe szkolenie.
3. Ludzie się znajdą, gdy tylko będzie to odpowiednio wynagradzane, obecnie taki WOT jest płatny godzinowo mniej niż minimalna, i nie, wypłacanie ekwiwalentu za pracę to dalej dymanie ludzi. Bycie rezerwista ma się opłacać i wtedy znajdą się rezerwiści.
4. Patriotyzm jest wykorzystywany do tego aby przekonać biednych/głupich do poświęcania siebie w celu utrzymania systemu. Systemu z którego te grupy korzystają najmniej. Jest to sprzeczne z zasadami sprawiedliwości, ponoszenie kosztów bez zysków. W średniowieczu walczyła szlachta a nie chłopi, w takim starożytnym Rzymie zaś wojsko miało dosyć spore przywileje. W obecnym stanie to nawet renta za odniesione rany na wojnie nie jest pewna nie mówiąc już o jakichkolwiek przywilejach. Ryzykowanie zdrowia/ życia bez rekompensaty i przywilejów to bycie frajerem.
A co do historii i walki przodków - to jest ona często podkoloryzowana lub przekłamana.
I nie, nie mówię żeby od razu wywiesić biała flagę. Po prostu ogłosić
- zakaz wyjazdu z kraju na wypadek wojny WSZYSTKICH. Żadnych rzadów na uchodźstwie, żadnego wyjazdu najbogatszych, kobiet itp.
- dzieci polityków mają mieć obowiązkowa służbę wojskową na wypadek wojny,
- zakup sprzętu i taktyka na miarę naszych możliwości a nie zakup drogiego sprzętu bo dobrze przy nim przecinać wstęgi gdy brakuje podstawowego.
- realne szkolenie i utrzymywanie realnej gotowości dla chętnej rezerwy a nie "papier wszystko przyjmie" , jeżeli nie ma chętnych to oznacza że za mało jest hajsu lub trzeba poprawić inne warunki.