A to mi nowość. Każdy wiedział, dlaczego rodzina "prezesa" miała dużą chatę, czemu grali z bratem w filmach i wpierdalali kiełbasę gdy inni pili ocet i przesuwali cienki plaster mięsa na chlebie. Normalnie tajemnica poliszynela. Niestety lud ciemny i nie widzi, że żmija wychowana na licu zdrajcy rządzi teraz krajem razem ze swoimi równie jadowitymi kolegami i koleżankami.
Jeszcze pewnie ze trzy pokolenia będą potrzebne, zanim cokolwiek się zmieni. Ponieważ złego diabli nie biorą, będzie nam trzeba poczekać mniej więcej 250 lat. Oprócz tego są jeszcze dwa problemy. Pierwszy opisuje przysłowie "Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci". Inaczej mówiąc, ta zdradliwa i pazerna hołota przy korycie już wychowuje następne pokolenia pasożytów i wprowadza je do polityki jako swoich następców. Drugi problem to w zasadzie pytanie. Czy cokolwiek zostanie z tego kraju, zanim cała ta zdradliwa klita wymrze.
Żyć się odechciewa w tym kraju. Od razu odpowiadam, tak chętnie bym wyjechał gdybym mógł, ale niestety mam różne zobowiązania, które niestety mnie tu trzymają.