Poranna zaduma
Z samego rana zgoniło mnie sranie
Więc siedzę i dumam pośród tej szarugi
A deszcz ostukuje okiennic framugi
Habitat wzorcowy to, pod rozmyślanie
Lecz o czym tu myśleć przy cieknącym kranie?
Czy ludzki czas życia jest krótki czy długi?
Czy dobre spółdzielnia mi świadczy usługi?
Czy po czterdziestce choć czasem mi stanie?
Tak kminię, lecz przy tym naprężam się karnie
Aż pot moje czoło w całości ogarnie
Wypuszczam pod siebie demona - wodnika
Wtem naciskam spłuczkę i patrzę jak znika
Konkluzją zakończyć bym chiał generalnie:
Rozmyślać bez ubrań - tradycją cynika
#nasonety #zafirewallem
