Poranna zaduma


Z samego rana zgoniło mnie sranie 

Więc siedzę i dumam pośród tej szarugi 

A deszcz ostukuje okiennic framugi 

Habitat wzorcowy to, pod rozmyślanie 


Lecz o czym tu myśleć przy cieknącym kranie?

Czy ludzki czas życia jest krótki czy długi? 

Czy dobre spółdzielnia mi świadczy usługi?

Czy po czterdziestce choć czasem mi stanie?


Tak kminię, lecz przy tym naprężam się karnie 

Aż pot moje czoło w całości ogarnie 

Wypuszczam pod siebie demona - wodnika


Wtem naciskam spłuczkę i patrzę jak znika 

Konkluzją zakończyć bym chiał generalnie:

Rozmyślać bez ubrań - tradycją cynika 


#nasonety #zafirewallem

b37cf9ee-d8a4-406e-a79e-e01c9cb28b61

Komentarze (6)

KatieWee

@splash545 dzieło skończone, najważniejsze tematy kawiarenki w jednym sonecie

splash545

@KatieWee po prostu dobrze sobie ten wiersz przemyślałem.

George_Stark

Kurde, powiadomienia dalej mi nie działają (w zasadzie to mi cała kawiarnia nie działa!) i, gdyby nie moja czujność (albo szczęście czy inny zbieg okoliczności), to bym przeoczył to dzieło wspaniałe - kompletne, przemyślane, z trzymającą w napięciu akcją! Szacunek, Panie Splasz!

splash545

@George_Stark dziękuję.

fonfi

@splash545 opus magnum!

Zaloguj się aby komentować