Komentarze (9)

Greyman

@Racjonalia.pl

Tyler ma szesnaście lat i pierwszy raz w życiu musi wstać, gdy nauczyciel wchodzi do klasy. Wszyscy wokół niego robią to automatycznie – krzesła skrzypią, stopy tupią, trzydzieści ciał podnosi się jak jedna fala.

Co to za szkoła? Od mojej edukacji szkolnej minęło już circa 20 lat, ale nie przypominam sobie, żebyśmy wstawali, kiedy nauczyciel wchodził do klasy, bo wchodziliśmy razem z nim.


Czytam i dochodzę do wniosku, że chyba chodziłem do amerykańskiej szkoły w środku Bydgoszczy. Tylko zwrot grzecznościowy per "pan/pani profesor" się zgadza z artykułem, ale to raczej specyfika języka, a nie szkoły.

Racjonalia.pl

@Greyman Nie jestem autorem artykułu ale pamiętam , że w mojej szkole nie tak wcale rzadko klasy były całkowicie otwarte (nauczyciele patrolowali korytarze), po dzwonku wszyscy wchodzili do sal - jedni oczywiście od razu, inni po czasie i dopiero po chwili nauczyciel. Następnie zależnie od jego autorytetu, ale jednak prawie zawsze wstawało się, witając z nauczycielem.

michal-g-1

@Greyman u mnie była 1 nauczycielka przy której wszyscy wstawali i mówili DZIEEEEEŃ-DOOOO-BRRRRY a tak to luzik jak mówisz

Greyman

@Racjonalia.pl moja wypowiedź rzeczywiście miała ton prześmiewczy i sugerowała, że sytuacje opisane w artykule są jakimś ewenementem. Ale w gruncie rzeczy bardziej chciałem zwrócić uwagę, że to co opisano to nie jest "polska szkoła", tylko jakaś jedna szkoła w Polsce. Nie ma ustawy ani rozporządzenia nakazującego wszystkim uczniom w kraju wstawać, gdy nauczyciel wchodzi do sali. Nie ma też jednego uniwersalnego kanonu zachowań w szkole. Ja sam miałem nieco inne zwyczaje w 3 szkołach w tym samym mieście, o jeszcze innych słyszałem od kolegów w innych miastach, a znowuż inne widzę teraz, kiedy moja córka zaczęła naukę w podstawówce. Osobiście nie doświadczyłem takiej musztry, chociaż z pewnością gdzieś w polsce się zdarza. Ale czy to szok kulturowy od razu?

macgajster

Amerykańska szkoła lepiej przygotowuje do myślenia krytycznego i samodzielności. Polska – do systematycznej pracy i respektowania -w-i-e-d-z-y-.

Władzy. Respektowania władzy.

Greyman

@macgajster oczywiście, że bismarckowska szkoła uczy respektowania władzy. Jej główne zadanie to wychowanie posłusznych obywateli, zdobywanie wiedzy to tylko efekt uboczny. Ale czy to źle? Jak komuś bardzo przeszkadza, to są szkoły prywatne a nawet edukacja indywidualna.

TRPEnjoyer

@Greyman Jak ktoś chce mieć państwo ciut bardziej równych szans, to bismarkowski relikt czasów minionych dla plebsu vs prywatne szkoły i korepetycje dla zamożniejszych to chyba nie jest dobry pomysł długofalowo.

Greyman

@TRPEnjoyer oczywiście, pełna zgoda. Ja preferowałbym model fiński. Ale ja lewak jestem. Póki co Polska jeszcze jest na etapie zachłysnięcia wolnością i próba ograniczenia albo zakazania prywatnej (w domyśle płatnej) edukacji wywołałaby co najmniej ogólnonarodowe protesty.


Jednocześnie my Polacy jesteśmy tradycjonalistami. Tak się uczyliśmy my, nasi rodzicie, dziadkowie i pradziadkowie, więc nasze dzieci mają mieć to samo. Ciężka choroba, ale do wyleczenia w około jedno czy dwa pokolenia. Tylko czy znajdzie się odważna opcja polityczna, która zacznie zmiany w oświacie? Na razie raczej dryfujemy bardziej w prawą (konserwatywną) stronę, więc nie robię sobie wielkich nadziei. Stąd mój poprzedni komentarz, że obecny system też może działać znośnie.

Zaloguj się aby komentować