Pogoda typowo jesienna, więc herbatka i kocyk wlatują dziś idealnie!
Dzisiaj zaparzyłem sobie kolejny rodzaj mojego “nemezis”, mianowicie zieloną herbatę. Zdaję sobie sprawę że zielone są jednymi z najpopularniejszych oraz najzdrowszych herbat ale cóż ja mogę, skoro mi po prostu nie smakują
Kamairicha jest herbatą prażoną, w której utlenianie liści jest zatrzymywane przez podgrzewanie ich w wokach.
Przejdźmy do samej herbaty. Ma bardzo ładne, ciemno zielone, ręcznie poskręcane długie liście o ciekawym, orzechowym zapachu. W aromacie przypomina mi trochę Huang Xiao. Jako że jest to herbata zielona, nie można jej parzyć ani długo ani gorącą wodą. Dlatego parzyłem tak: 250ml, 6g suszu i :
I parzenie: ok 85 stopni, 50s
II parzenie: ok 85 stopni, 90s
III parzenie: ok 80 stopni, 4min
W aromacie szału nie ma, jest orzechowo, delikatnie.W smaku orzech wyczuwalny, trochę pieczony po prażeniu w woku. To nie jest zła herbata, nawet smaczna, ale szału dla mnie nie ma. Biorąc pod uwagę że to herbata z zestawu klubowego, który ma zbierać najlepsze, najciekawsze, to dla mnie jest słabo. Cóż, całe szczęście pozostałe herbatki były lepsze :)
#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata




