Po raz drugi oddałam płytki krwi i bardzo polecam tę metodę- zdecydowanie lepiej się po niej czuję, tego samego dnia miałam trochę wysiłku fizycznego i nie odczułam spadku formy, co po krwi pełnej nie byłoby możliwe nawet na następny dzień. Całe pobranie zeszło 37 minut, a kolejka krótsza, więc pokusiła bym się nawet o stwierdzenie, że wychodzi szybciej niż przy krwi pełnej.
Przy okazji prywatnie pękło ponad 7 litrów, co mi przypomniało, że czas pójść złożyć wniosek o odznakę - ale wstrzelić się w otwarte PCK na 2 dni w tygodniu po kilka godzin skutecznie zniechęca. No cóż, poczeka.
#krwiodawstwo #barylkakrwi
3beee19e-f3ae-497d-9fe4-bd684ab7df97
Nemrod

@Wido Bardzo szybko zeszło, musiało być ich sporo. U mnie 210-250 zwykle bywało i oddawanie raczej ok. 70 min.

(i w Katowicach to akurat kolejka jest do płytek - czasem i 2 godziny czekania, a nie do krwi)

Wido

@Nemrod nie pamiętam wartości, ale lekarz aż się nie mógł zdecydować czy wziąć mnie na płytki, bo tyle ich miałam, czy jednak na krew pełną, bo rzadka grupa (B-). W sumie fajnie, bo kiedyś każda wizyta to był stres czy mi wezmą krew przez anemię, a teraz dzięki diecie nie mam z tym problemu. A co do czasu- zależy to chyba też od sprzętu, bo w rcik Rzeszów średni czas to 40-60 minut.

Nemrod

@Wido U mnie odkąd dostałem etykietę "dawca płytkowy" to już nie brali na krew pełną. Raz nawet miałem płytki na minimum ich norm i poprosili, żebym przyszedł kilka dni później, może będą wyższe, bo "szkoda pana na krew brać".

Był czas, że chodziłem regularnie co 4 tygodnie i raz chyba mieli czekającego biorcę na moje płytki. Napisali od razu CITO na mojej ankiecie i omijałem kolejki. W Katowicach jest na nie duże ssanie, bo praktycznie wszystko bierze gliwicka onkologia.

Wido

@Nemrod zazdroszczę pracy, a raczej możliwości wychodzenia co miesiąc na płytki. U mnie i tak donacja co 3 miesiące, no, może 2 i pół, jeżeli nie nabiorę urlopu wcześniej, bo później płaczą, że mnie często nie ma. No i pewnie czujesz się jak VIP wchodząc tak na Cito, nie? xd

Nemrod

@Wido Dawali za to chorobowy, więc teoretycznie pracodawca nie miał nic do gadania, a jeszcze zgłaszałem tydzień wcześniej.

W Kato oni sami wołają, więc nie do końca jest jasne jaka jest ta kolejka do gabinetu i na oddanie (potem zrobili numerki), więc tak średnio.

Natomiast prawdziwym VIP-em jest dawca szpiku. Kumpel był, w Gliwicach przydzielono mu pielęgniarkę i prowadziła go na kolejne badania. Tam faktycznie na hasło "dawca" omijali wszystkie kolejki, łącznie z tą do ponad 70-letniego profesora, do którego ludzie zjeżdżali z okolicznych województw po długim czekaniu. Potem z oddawaniem podobnie: życzy Pan sobie hotel przed oddaniem? Śniadanie i obiad oczywiście, na wszelki wypadek możemy zarezerwować hotel na następną noc, jeśli trzeba będzie kontynuować donację następnego dnia itd.

Wido

@Nemrod niby tak, ale jednak inaczej się patrzy na pracownika, co znika co miesiąc na dwa dni poza urlopem. Ja się pracodawcą nie dziwię, sama po części jestem, więc staram się nie nadużywać. Oj tak, słyszałam, że dawca szpiku to jak cysorz jest traktowany, też jestem w bazie już lata, więc może się kiedyś przekonam (ale oby nie trzeba było nigdy)

Nemrod

@Wido Cwaniaczek dostał list nieco ponad pół roku po wpisaniu do bazy. Nie było to takie piękne-ładne do końca, bo dostał lek na podniesienie poziomu szpiku w krwi, wywoływał on sporo skutków ubocznych, a nie mógł tego odstawić, więc przechorował 5 dni. No i zaznaczył, że chciałby się dowiedzieć co było dalej z biorcą (USA). Niestety ta kobieta zmarła. Kumpel od tego czasu nie otwiera od nich listów...

[akurat miałem epizod uczenia w szkole - tam jest łatwiej; wicedyrektorka co prawda robiła mi uwagi, ale raz to usłyszała dyrektorka i ją opierdzieliła, że ona nie ma nawet prawa się odzywać i że ma się cieszyć, że informuję ich tak wcześnie, zamiast dzwonić rano, że mnie dziś nie będzie (wtedy był jeden dzień)]

Wido

@Nemrod kurcze, ciężka sprawa taka wiadomość, nie wiem czy właśnie że względu na to chciałabym wiedzieć jak się potoczyły dalsze losy mojego bliźniaka. No a kumpel naprawdę się wstrzelił z datą rejestracji, u mnie już 12 lat pyklo i na szczęście dalej nic.

Bardzo w porządku dyrektorka, u prywaciarza tak to niestety nie wygląda. No ale cóż, rozumiem i staram się nie nadużywać.

KrwawyBot

@Wido  dzięki za donacje

zachlapany_szczypior

@Wido 37'? U mnie raz tylko było chyba 45'. Po dwukrotnym przejściu covida najebalo mi tyle płytek, że uszami wychodziły. Normalnie to 60-80' minimum. Krew jest dużo szybciej, ale po płytkach faktycznie można biegać maraton i nic się nie dzieje.

Wido

@zachlapany_szczypior huh, w sumie nawet nie brałam pod uwagę covida, ale rzeczywiście raczej na pewno go w tym roku przechodziłam, więc może i to było przyczyną. Chociaż w sierpniu też szybko poszło, koło 40 minut, a wtedy covida na pewno nie miałam na świeżo. Ogólnie patrząc na krew pełną to pompowanie ręką kropelki rzeczywiscie pomaga, bo bez schodziło mi koło 6 minut, a z już tylko 4.

adamec

@Wido czy grupa krwi przy płytkach też ma znaczenie (jedna bardziej poszukiwana, inna mniej) czy tutaj nie robi to róznicy? Pytam bo mam AB+ i czasami mi się nie chce oddawać krwi bo zawsze jej wszędzie pełno.

RogerThat

@adamec codzienni rckik dostaje info jakich płytek potrzebują, tak więc jeśli w ciągu dnia to zapotrzebowanie zostanie zaspokojone to już potem nie oddasz, nie zbierają płytek na zapas

Nemrod

@adamec Bardziej lokalizacja rckik. Jeśli obsługują duże szpitale onkologiczne, to mają bardzo duże potrzeby. Takie Katowice będą miały dużo większe ssanie niż Racibórz.

Enzo

@Wido Szanuję !

Zaloguj się aby komentować