Pamiętacie pobyt mojego syna w szpitalu? Ano, mimo rozmów na temat z ordynatorem, nikomu w szpitalu nie chciało się zrobić testu na boreliozę - ale trzymać bez celu 5 dni już tak. Na szczęście, byliśmy przytomni i po konsultacji z naszym lekarzem rodzinnym, zrobiliśmy test sami. No i co? Pozytywny. Kurde, dzieciak mógł być już od dwóch tygodni leczony. Ok, czuł się dobrze, ale aby olać test, który pewnie kosztuje 20zł? Mam teraz niesamowity wku...
Chociaż przychodnia nasza rodzinna ogarnięta, bo właśnie żona leci na 13:15 do lekarza, aby już ogarnąć temat.
@Opornik miałeś racje, z własnego doświadczenia, dzięki za podzielenie się nim!
#szpital #sluzbazdrowia #rodzicielstwo #dzieci

