Pamiętacie jak niedawno latały sensacyjne newsy o wskrzeszeniu potwornego, wymarłego wilka?
Media oszalały, na hejto dyskusje czy moralne czy nie.
Jak pewnie cześć z was przewidywało, była to akcja marketingowa nastawiona na sponsorów a media łyknęły z połykiem i swoistym dramatyzmem.
Popkulturowe porównania do wilkorow z gry o tron, sesje z JJ Marcinem...
Firma Colossal Biosciences ogłosiła, że udało jej się „wskrzesić” wilka strasznego (Aenocyon dirus), gatunek drapieżnika, który wymarł około 10–13 tysięcy lat temu.
Wykorzystała techniki inżynierii genetycznej, łącząc starożytne DNA pozyskane z zębów i fragmentów czaszek wilków strasznych z genomem współczesnych wilków szarych. W efekcie powstały trzy szczenięta: Romulus, Remus i Khaleesi, które przyszły na świat dzięki surogatkom – domowym psom.
Choć firma ogłasza sukces w „de-ekstynkcji”, to w rzeczywistości nie odtworzono prawdziwego wilka strasznego. Szczenięta są genetycznie zmodyfikowanymi wilkami szarymi, do których wprowadzono wybrane cechy wymarłego gatunku, takie jak większy rozmiar czy specyficzne umaszczenie (dokładnie albinizm bo nie niósł ze sobą korelacji z innymi funkcjami jak większość genów). Dokładnie 20 modyfikacji.
W praktyce są to hybrydy, a nie pełnoprawni przedstawiciele Aenocyon dirus.
Szacunkowo jest zo w jednej stutysięcznej pula genów tytułowego wilka.
Takie eksperymenty już miały miejsce . Jak mysz mamucia, która miała w uproszeniu, dłuższe futro.
Nie dysponujemy aktualnie ani oficjalnie mozliwoasciami aby odtworzyć taki gatunek.
(Jak kto chce źródła albo szczegółowo poczytać to na prośbę, wrzucę w komciu później)
#ciekawostki #nauka
