Ostatnio był rekin a teraz cos innego, jeszcze bardziej niesamowitego.
Wczoraj w nocy poszedłem z żoną na spacer po plaży. Mieliśmy latarki i świeciliśmy sobie drogę, aż nagle zobaczyliśmy czerwone światełka kawałek dalej. Zaczęły się do nas zbliżać – okazało się, że to „żółwi patrol”, czyli fundacja pomagająca żółwiom. Poprosili nas grzecznie, żebyśmy nie używali latarek, bo to może przestraszyć żółwie, i zaprosili nas, żeby zobaczyć coś wyjątkowego.
Poszliśmy kawałek za nimi i trafiliśmy na scenę jak z dokumentu przyrodniczego – ogromna samica żółwia składała jaja! Wolontariusze mierzyli ją, czipowali, pomagali, a my staliśmy tuż obok, w totalnej ciszy, patrząc jak to wszystko dzieje się w naturze. Trwało to długo, ale było niesamowite. Na koniec, gdy żółw zakopał jaja i wrócił do oceanu, wolontariusze odkopali je, żeby przenieść w bezpieczne miejsce, z dala od turystów. Naliczyli aż 81 jaj!
Dla mnie to było przeżycie życia – totalny przypadek, a zobaczyliśmy coś, na co normalnie organizowane są płatne wycieczki. Zaoszczędzone po 60 euro od osoby
#wakacje #urlop #zolw



