Jeszcze do niedawna zużywałem około 20GB miesięcznie w danych w telefonie prywatnym (miałem comiesięczny pakiet 80GB w #mobilevikings, polecam operatora bardzo mocno). Do tego zużywałem około 20GB danych w telefonie służbowym (głównie służył jako mobilny router WiFi w terenie - mam abo z Plusa z pakietem 300GB). Do tego telefon zużywał co miesiąc około 60-80GB danych w domu po Wifi. Ile zużywały inne urządzenia, w tym telefony mojej drugiej połówki - nie wiem, nie monitoruję tego.
Od 1 kwietnia mieszkamy na nowej chacie. Jeszcze nie mamy światłowodu, więc telefony robią nam za mobilne hotspoty. W ciągu ostatnich 15 dni zużyłem na prywatnym telefonie (wyłącznie do prywatnych zadań) 70GB danych, a nawet nie zainstalowałem jeszcze ani telewizora ani konsoli. A to tylko mój telefon, u żony będzie podobnie. Na Internecie ze służbowego telefonu wczoraj musiałem pobrać ponad 50GB danych, żeby zsynchronizować chmurę xD Przy tym tempie zużyłbym pakiet w 6 dni pracy.
Na dłuższą metę domowy internet 4g/5g miałby u mnie sens wyłącznie wtedy, gdybym miał limit/pakiet 1TB lub większy. A nawet wtedy nie byłbym zadowolony z pingów i transferów, które niezależnie czy to 5g czy 4g, czasem są super, a czasem tragiczne. Dzisiaj na przykład wysyłanie czegokolwiek to płacz i zgrzytanie zębów, bo upload leży. Także montaż światłowodu będzie dla sprawą priorytetową.
#5g #technologia

Od niepamiętnych czasów miałem pakiet 30gb i nie byłem w stanie tego przejeść, nie było dla mnie znaczenia czy jestem na wifi czy na pakiecie. Aż tu nagle w lutym - zostały mi 2 tygodnie do odnowienia pakietu, a tu SMS że 80% pakietu zużyte. Musiałem dokupić 5 GB, bo zużyłem cały pakiet przed odnowieniem. W marcu ledwo zmieściłem się w pakiecie, w kwietniu jeszcze bardziej oszczędzam, ale zaraz przechodzę na nową taryfę i będę miał 80gb. Ciekawi mnie ten skok. Może hejto zjada, niedawno była aktualizacja ( ͡° ͜ʖ ͡°)