Osobiście bardzo mnie ciekawi czy Korea Północna przetrwa do 2100 roku. To byłby pewnie już okres w którym zaczęlibyśmy jako ludzkość kolonizować Marsa, Ai byłoby naprawdę mocno zaawansowane i ogólnie bylibyśmy mocno technologicznie do przodu. Nie wiem czy kraje tego typu jak lepsza Korea miałyby jeszcze racje bytu istnienia. Nie ma bowiem co ukrywać, że przepaść miedzy nimi, a resztą świata jeszcze mocniej wtedy się pogłębi. Oni już teraz istnieją głównie dlatego bo mają ochronę ze strony Chin. Do tego czasu nie wiem czy nawet dla Chińczyków byliby oni użyteczni gdy już rozpocznie się już wyścig o kolonizacje kosmosy. Nawet broń atomowa moim zdaniem w tym czasie nie będzie już tak skutecznym odstraszaczem przez rozwój broni laserowej która może te ich rakiety zwyczajnie zestrzelić. Dla mnie w każdym razie absurdem byłoby żeby kraj tego typu dalej istniał w dalszej przyszłości.

Z drugiej strony fascynuje mnie jak wyglądałoby wtedy zetniecie się obywateli tego kraju z resztą świata gdyby reżim Kimów upadł.

#polityka #geopolityka #koreapolnocna #przemyslenia
d7f861cc-e2c5-45ff-b8c0-6d2e1eb9e2a2
Nemrod

@Al-3_x Ciekaw jestem tej kolonizacji kosmosu w tym stuleciu xD

Ambitnym planem jest baza na Księżycu. Mars to mrzonki, a to i tak najbliższa i właściwie jedyna dostępna planeta.

jonas

Do 2100 roku ludzkość może się wzajemnie wytłuc w wojnie o pietruszkę albo wymrzeć gromadnie na skutek kolejnej wersji kolejnego superwirusa, przeciw któremu zamykanie lasów i aquaparków w dni parzyste nic nie pomoże. Jaka kolonizacja Marsa, o czym ty prawisz fantasto?

Al-3_x

@jonas Znaczy wiadomo, że zakładam tu scenariusz optymistyczny xD

Nemrod

@Al-3_x Scenariusz kolonizacji kosmosu jest w kategoriach czystej fantastyki, nie optymizmu.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Al-3_x mnie dziwi, że ktoś woli być grubasem w takim gównopaństwie, niż starać się chociaż trochę je ogarnąć i być grubasem w trochę mniej gównopaństwie.

Nemrod

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta Widocznie bycie jedynym grubasem w państwie jest ciekawsze, niż bycie jednym z wielu.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Nemrod moze tak być. Ale dalej można być najgrubszym grubasem. Przecież najlepszej Korei bardzo duzo pod względem poziomu życia brakuje do Chin, Rosji. Może nawet do jakich śmiesznych afrykańskich państw rządzonych przez dyktatorów.

VonTrupka

Prędzej chiny wjadą do korei pn ją zająć bo im zwyczajnie zabraknie miejsca do życia i upraw jak się tak będą mnożyć (´・ᴗ・ ` )


a co do tej technologii to ja już nie mam złudzeń. Wszystkie korporacje będą trzymać pieczę nad wszelkimi pojawiającymi się wynalazkami byle nie zmieniło się nic w zakresie ich pomnażania hajsu przy obecnych technologiach. Będących oczywiście w ich łapskach.


Ale może samochody na wodór będą jeździły już w 2100, choć zastanawia mnie co do tego czasu prędzej zniknie z obrotu. Woda pitna czy paliwa kopalne.

end-stage-capitalist

@VonTrupka Chinska populacja się kurczy i do 2100 może ich ubyć o połowę, a samochody na wodór już jeżdżą. Pozdro

REXus

@VonTrupka Chiny się mnożą? Poczytaj trochę o demografii Chin, to się srogo zdziwisz.


We wspomnianym 2100 roku - przy aktualnych wiatrach - chińczyków będzie dużo mniej niż miliard, a najludniejszym krajem będą Indie albo któreś z państw Afryki (Nigeria?).

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@VonTrupka jakie mnożenie się xD

https://www.cia.gov/the-world-factbook/field/total-fertility-rate/country-comparison/

1.45 dla chińczyków, jeden z najgorszych wyników na świecie, poniżej zastępowalności pokoleń. Wciąż lepiej od Polski, ale to już nie te czasy. Już nawet nie są najludniejsi na świecie.

VonTrupka

@end-stage-capitalist @REXus @BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

to o czym piszecie to aktualne wiatry, a nie to co będzie za 75 lat gdy te wiatry zmienią się za np 15-20lat

w ciągu ilu ostatnich, 10 lat przybyło na świecie ponad miliard ludzi?

To że kitajców chwilowo ubywa, nie zmienia trendu wzrostowego ludzi na świecie. Jak nie chińczycy to indyjczycy zaczną ekspansję

75 lat to przepaść


co do tych samochodów wodorowych to nie wiem gdzie jeżdżą i po czym, ale nie widziałem ich w polskich salonach samochodowych

ja wręcz nie widziałem ich w ogóle w sprzedaży aby m mógł kupić ot tak, więc coś tu sporo jeszcze nie gra

pokeminatour

Ale dlaczego ktoś miałby cokolwiek z nimi robić ? Na co komu miliony nieprzystosowanych do kapitalizmu ludzi i kraj opóźniony technologicznie ? To tylko ewentualne koszta.


Poza tym nie wiemy jak dokładnie tam się żyje, to jest owiane tajemnicą, a relacje uciekinierów też się mogą mijać z prawdą dla zyskania rozgłosu i wsparcia.

A i dla zachodu taka narracja jest spoko bo można straszyć komunizmem. Zdarza się też że uciekinierzy nie są w stanie dostosować się do życia w Korei południowej.


My myślimy sobie że tam panuje świat jak z Orwella 1984 a równie dobrze to może być PRL/ZSRR na sterydach czyli chujowo ale stabilnie jeżeli nie będzie się wychylać/mieć pecha.

Bipalium_kewense

@pokeminatour Jakiś czas temu trochę się interesowałem tematem Korei Północnej i czytałem różne relacje uciekinierów. Najciekawsze były oczywiście opowieści zwykłych obywateli z prowincjonalnych miasteczek i wsi (a nie uprzywilejowanych mieszkańców Pjongjangu ani też więźniów karnych obozów), którym nadarzyła się okazja ucieczki, zwykle przez rzekę do Chin. Zdaję sobie sprawę, że niektóre opowieści były podkoloryzowane, ale pojawiało się w nich wiele elementów wspólnych - i to na nich opieram swój osąd. Mianowicie, uważam że życie w KRLD i tak jest lepsze, w sensie posiadania materialnego, zdrowia i bezpieczeństwa, niż w większości krajów Afryki Subsaharyjskiej. Tzn. jest źle, ale jednak nie kompletne dno. W opowieściach przewijają się dwa główne tematy. Po pierwsze, wszechobecna korupcja: każdą najmniejszą duperelę załatwia się za sutą łapówkę. Zarówno dostęp do energii elektrycznej w określonych godzinach (który teoretycznie - ale tylko teoretycznie - każdemu przysługuje), jak i np. przynależność dziecka do szkolnego chóru. Druga rzecz to monotonia w żywieniu. Nie głód, który zdarza się od czasu do czasu i był większym problemem 20 lat temu, ale właśnie monotonia. Dzień w dzień to samo do jedzenia: ryż i jakieś warzywa (w zimie w postaci kimchi), oczywiście w niezbyt dużych ilościach (tzn. na ogół nie głodowych, ale napchać się tym nie da). Mięso „rzucają” raz w roku, bodajże z okazji urodzin Kim Ir Sena („Dzień Słońca”, najważniejsze święto narodowe). Pozytywem (chyba?) jest natomiast dobra organizacja pracy i życia społecznego: każdy doskonale wie, co, kiedy i jak ma robić, chociaż od niektórych obowiązków da się wywinąć za łapówki. Nie jestem w stanie tego oczywiście sprawdzić, ale po przeczytaniu większej liczby opowieści taki obraz się wyłania.

Bipalium_kewense

@Al-3_x A nie jest ciekawsze, czy ludzkość przetrwa do 2100 roku? Ewentualnie plot twist: wymrą wszyscy ludzie z wyjątkiem północnych Koreańczyków (np. wybuchnie jakaś zaraza, która ich ominie, bo będą tak odizolowani).

Zaloguj się aby komentować