#nuklearnynotes
Siema. Pracowałem cały weekend, więc wpis dopiero dzisiaj
Dzisiaj siódmy dzień adaptuje organizm do Eleuthero. Pierwszy adaptogen, który nie obniża mi jakości życia w żaden sposób. Nawet odrobinę poprawia motywację i energię, ale nieznacznie. Mam nadzieje, ze to nie będzie oznaczało, że po adaptacji zadziała odwrotnie xD
Ashwagandha - Biorę w rotacji 6/2. Aktualnie drugi tydzień przerwy. Biorę doraźnie przy dużym napięciu/niepokoju i po 90 min około czuje wyraźny efekt zluzowania portek, gdy mam chęć gryźć i zadawać ból
Cordyceps - 4 tygodnie za mną i nadal działanie subtelne. Możliwe, że tak na mnie działa
Rhodiola - po 4tyg robi robotę. Po 40-50min czuje energię umysłową, większa klarowność myśli
Lions Mane - Rotacja 12/4 planowana, ale zacząłem robić przerwy w ciągu tygodnia 2 dni oraz myśle, żeby skrócić do 10/4. Potrzebuje większych dawek każdej substancji niż inni (tak zawsze było) więc budżetowo mnie wykończy full 12/4 XD
Od wtorku biorę L-Tyrozynę co rano, testuje między 250-500mg w jednej lub dwóch porcjach. Energia zauważalna i to znacznie, ale do tego niesamowity wkurw, pewność siebie. Dodatkowo podbija efekt Elvanse. Z 80mg spokojnie mogę zejść do 50mg i efekt ten sam
Więc konkluzja co do Ashwagandhy jest taka, że zażywam jak L-Tyrozyna wkroczy za mocno xD
Następna do testów: Gotu Kola. Planowo za tydzień, ale bardziej prawdopodobne, że za 2-3 jak ustabilizuje efekt wcześniejszych ekstraktów
Kocham Was