@Baltic_Vodka na żaden. Andrzejczak już od 3 lat miał kosę z partyjnymi przygłupami, co było im wyjątkowo nie na rękę, IMO tą kroplą która przegła pałę goryczy była wyjątkowo bezczelna próba zwalenia winy za tę słynną rakietę w wykonaniu Błaszczaka, co zostało wyjątkowo bezczelnie przeinaczone i przedstawione w reżimowych mediach. No i wyczekali, wyczekali i kopnęli wtedy, kiedy mogło zaboleć najbardziej. Umówmy się- jakby chodziło tylko o sam fakt odejścia, to mogliby to zrobić kiedykolwiek- dawno temu, albo z grzeczności poczekać do końca wyborów, żeby nie robić z tego politycznej sprawy. Tylko że dokładnie o to chodziło- o zaznaczenie faktu. Żeby tuż przed wyborami pokazać, że wojsko ma już dość tego centralnego sterowania, Błaszczakowo-Morawiecko-Kaczyńskich fikołów i nie będzie ich wspierać w swoim śmiesznym reżimie na pokaz. Nie będzie brać odpowiedzialności wizerunkowej za pisowskie chochoły, nie będzie im organizować w razie karaluchowych pomysłów stanu wojennego, nie będzie im kryć dupy i nie będzie im robić za sprzątaczki, bo staremu socjopacie nie pasują takie wieńce przy schodach smoleńskich. A to wbrew różnym opiniom jest baaaaardzo duża strata dla partii.
I jako added bonus- pisowskie kreatury nie będą mogły zrobić tego, czego się obawiałem najbardziej, czyli siłowego przejęcia władzy 14. października rękami wojska na ulicach, żeby nie doprowadzić do wyborów w ogóle. Taki scenariusz turecko-węgiersko-ruski. I tak- patrząc po tym co ten karłowaty socjopata robi od kilkunastu lat, co mówi, jak się zachowuje, jakie ma poglądy i jak bez cienia wstydu czy zawahania zbudował sobie całą karierę polityczną na śmierci brata (aka bardzo dosłowne "po trupach do celu"), to nie ma co się łudzić, że dla niego są jakieś świętości czy granice. On się jest w stanie posunąć do wszystkiego. Teraz mu przynajmniej z łapy wytrącili jeden z bardzo niebezpiecznych guzików.