Na wszystkim musisz się znać, o wszystkim musisz pomyśleć, a jak chcesz mieć dobrze, to musisz to zrobić sam. Męczy mnie to czasem.
Oddałem rower do serwisu. Nowy rower, może zrobiłem na nim 100-150 km. Potem stał przez ponad rok w piwnicy. W tym sezonie postanowiłem go użyczyć mojemu młodemu. Oddając go do serwisu powiedziałem jakie są moje oczekiwania: proszę sprawdzić wszystko tak, aby moje dziecko było BEZPIECZNE. Rower stał nieużywany przez dłuższy czas, zależy mi, żeby nic nie odpadło itp.
Ok, zrobimy przegląd.
Rower odebrany, chłopak zrobił ok 15 km i będąc daleko od domu... odpadł mu pedał.
Dzwonię z reklamacją, w odpowiedzi słyszę: proszę przyprowadzić. Zaprowadziłem i dowiedziałem się, że... oni tego na przeglądzie nie sprawdzają, a do tego gwint jest uszkodzony i to nie ich wina.
No tak, pewnie powinienem zapytać o listę tego, co dokładnie sprawdzają na takim przeglądzie i ew. poprosić o sprawdzenie dodatkowych elementów.
Czy tylko w mojej opinii sprawdzenie dokręcenia platform pedałów to powinna być podstawa, gdy klient prosi o "upewnienie się, czy rower jest bezpieczny do jazdy"?
#zalesie #rower