@Pstronk To jednostki i fakt, na każdej wojnie czy pomniejszym konflikcie znajdą się tacy, którzy na tym zarobią. W skali makro przegrali wszyscy - najwięcej Ukraina i Rosja. Ta pierwsza straciła być może na lata integralność terytorialną, tysiące młodych mężczyzn poszło w piach lub uciekło, tysiące młodych kobiet nigdy już nie wróci, miasta leżą w gruzach, a okoliczności podpisania umów z USA są takie, że za wiele nie wynegocjowali dla siebie. Rosja przegrała o wiele więcej, tysiące martwych orków to tylko małe miki przy utracie wizerunku drugiej armii świata, rozwalonej w drzazgi gospodarce, martwej giełdzie, ujemnej wiarygodności, niewymienialnej walucie, a przede wszystkim - co kacapów najbardziej boli - zbłaźnieniu się jako domniemane imperium, które czwarty rok nie może sobie poradzić z biednym krajem, naprędce dozbrojonym i przeszkolonym przez NATO.
Europa też przegrała - dziesięciolecia spokoju rozwiały się jak bździna w śnieżycy, bo po zakończeniu wojny (z obojętnie jakim wynikiem) na szeroko pojęty Zachód ruszą zdemobilizowani i straumatyzowani żołnierze, szukać swoich rodzin. Ostrzelany i zaprawiony w boju człowiek, któremu odebrano wszystko, nie ma nic do stracenia, za to posiada pewne umiejętności, którymi może się posłużyć aby odzyskać to, co mu się w jego przekonaniu należy.
USA też przegrały - zachwiana wiarygodność światowego żandarma, podkopywana przez psychicznie niestabilną małpę u steru, co okazało się w chwili próby.