Może dla wielu to żadne osiągnięcie, ale wczoraj poszło na płaskiej 3x8x60kg. Mało, ale dla osoby która całe życie zderzała się ze ścianą progresji to naprawdę coś!
Okazało się że kluczem były kalorie (wydawało mi się że jem dużo, a jak zacząłem liczyć to przez 3 dni wpadało po 1,5k a potem nagle 5k). Odkąd trzymam twardo 3,2k czuję ogromny wzrost energii i motywacji do treningu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
