Hej, naszły mnie hejtoprzemyślenia i jestem ciekaw opinii innych. Postaram się ująć to jak najkrócej.
Dlaczego Polacy przy jawnych i coraz to gorszych aferach, działaniach etc. rządzących nie robią nic i tylko biernie się przyglądają?
Przedstawię Wam moją perspektywę i dlaczego ja nic z tym nie robię. Wydaję mi sie, że - przynajmniej na teraz - mam w ogólnym podsumowaniu za dużo do stracenia. Nie po to się człowiek kształcił tyle lat i walczył w tym chorym państwie o swoje, żeby teraz wyjść na ulicę i potencjalnie stracić swój status, bo jak wszyscy wiemy, w tym kraju urzędnik jest ponad szarym obywatelem i jedną decyzją może zniszczyć życie.
Dziwi mnie natomiast to, że na pewno znajdzie się sporo takich, którzy jednak nie mają za wiele i mogliby śmiało się sprzeciwić, tym bardziej jak politycy odbierają im coraz więcej, bo de facto to najbiedniejsi dostają najdotkliwszym rykoszetem.
Fajnie byłoby usłyszeć Wasze opinie np. nie wyjdę na ulicę/jestem bierny bo ... albo wręcz przeciwnie, byłbym skłonny, ale ...
Nie ma sensu oceniać, a fajnie poznać punkt widzenia innych w tym temacie.
#polityka #polska #przemyslenia
