Czy w waszych regionach też macie/mieliście takich lokalnych nastawiaczy zwichnięć/złamań? U mnie na wsi to normalne, że taki ktoś zawsze jest w okolicy i do niego się jeździ z tego typu kontuzjami, a nie do szpitala czy ortopedy. Jedyny problem - przynajmniej z tymi w mojej okolicy - jest taki, że trzeba trafić jak akurat są trzeźwi.
Zastanawia mnie, czy to jest jakaś lokalna specyfika czy ogólnopolska?
Daję link do zrzutki, bo akurat taki link z info o projekcie filmowym na ten temat mi się wymyślił. Nie wrzucam w celu zachęty do zbiórki bo nie wiem nic na temat jej rzetelności (chociaż oczywiście nie oznacza to że nie jest, po prostu nie chcę firmować czegoś czego nie zweryfikowałam sama).
#rozkminy #medycyna
https://zrzutka.pl/3t2222
@Fly_agaric No ja teraz mam mieszane uczucia, ale bardziej o trzeźwość typa, to są chyba pierwowzory Jakuba Wedrowycza - wiejski dziadek, który zbyt często lubi zaglądać do kieliszka, ale świadczy cenne usługi dla lokalnej społeczności. Który zresztą też pochodzi z Lubelszczyzny😆 Ale faktem jest, że składali lepiej niż lekarze, zresztą sami lekarze do nich wysyłali. Moja kuzynka pracuje w prywatnej służbie zdrowia, jak skręciła nogę to ją w robocie tylko w gips zapakowali. Po czterech tygodniach nadal nie mogła chodzić, pojechała do typa, nastawił jej i tego samego dnia jeszcze w butach na obcasie na wesele poszła. Takich historii jest sporo.