@konmad
Ilu wcześniej naukowców uznało jednak tę pracę podczas obrony?
Komentarz trochę bokiem, ale pozwolę sobie. Jest w polskiej oświacie wyższej takie nieoficjalne stanowisko rozpowszechnione po wszystkich uniwersytetach i wyższych szkołach, które często jest określane jako "profesor korytarzowy". To taka miernota znana tylko na korytarzu między swoim gabinetem, a najbliższym kiblem i tam też ma posłuch. To taki specjalny rodzaj leśnego dziadka, którego wiedza zatrzymała się na stanie gdzieś z 1985, im bardziej techniczny kierunek, tym bardziej te rozjazdy w wiedzy widać, ale wszem i wobec na każdym kroku podkreśla że jest PROFESOREM i wszyscy powinni przed nim klękać w podzięce za dostąpienie prawdziwego zaszczytu oddychania tym samym powietrzem co on. I z perspektywy czasu człowieka na śmiech zbiera jak sobie o takim pajacu przypomni mając na uwadze gdzie i co sam teraz robi i co by za takie coś groziło w robocie, ale wtedy do śmiechu nie było nikomu.
Bo tak, miałem (nie)przyjemność, podobnie jak mój cały rocznik, z takim toksycznym typem mieć zajęcia z sieci na inżynierce. Studia IT jak coś. Cały rok wysłuchiwania seksistowskich żarcików w stosunku do dziewczyn na roku. Cały rok słuchania durnawych anegdotek jak to jakiś jego Adaś go uważnie słuchał i teraz robi w Henkelu (jakby to był jakiś wyczyn godny Nobla xD). Cały rok jebania się z jego chorymi zachciankami i kolokwiami na wykładach mimo że te były zapisane w regulaminie jako nieobowiązkowe. Cały rok wytrząsania się nad tymi gównokartkówkami, bo niby dawał swoje materiały, ale ich jakość merytoryczna i edytorska była taka, że student, pomijając już wstyd związany z oddaniem komuś czegoś takiego do przeczytania, za oddanie takiego referatu by został wyjebany z sali, ale hehe profesorowi to wolno. Cały rok jebania się z jego gównokartkówkami, bo materiały dawał ale jak się człowiek uczył z z jego materiałów, to był "plagiat", a jak się uczył z ogólnodostępnych źródeł, to "pisał brednie, pała". Cały rok tłuczenia się z tym pajacem, bo zdobycie oceny raz z danego kolosa nie gwarantowało niczego, bo z kolosa na kolos twoje poprzednie oceny w rozpisce magicznie się zmieniały i nic nie zrobiłeś, bo on rżnął głupa, że nie wie o co ci chodzi, a wszystkie twoje dowody jak zdjęcia i screeny olewał. A kolokwia, których nie oddawał magicznie "znikały". Dodatkowy punkt w kolumnie człowieka-skurwiela za to, że dziewczynom, do których się ślinił zawsze podnosił oceny i to też sobie wytestowaliśmy.