Kończę w tym roku 30 lat i powiem Wam że przykro mi patrzeć jak młodość ucieka, uczucie które mógłbym określić jako "wypadłem z gry" nasila się każdego dnia.
Jeszcze kilka lat temu byłem wściekły - gryzłem, szarpałem, walczyłem z niewidzialnymi przeciwnikami, stawiałem sobie nieprawdopodobne wyzwania. Czułem że mam siłę spalić cały świat i postawić go na nowo. Cierpiałem, narzekałem ale chociaż chciałem. Dzisiaj pozostałem tylko swoją własną skorupą przeszłości bo choć niewiele zmieniło się w moim wyglądzie to w życiu wszystko jakby przesunęło się dalej. Praca, kredyt, mieszkanie to trzy orbitujące wokół mnie tematy, które nie dają mi żadnej satysfakcji. Cudem istnieje kobieta która widzi we mnie więcej niż ja sam w sobie widzę i chyba tylko dla niej mam jeszcze trochę energii żeby wstać rano i być człowiekiem.
Najgorszy jest ten brak tego... smaku. Smaku oraz koloru. Jeszcze od czasu do czasu mam takie milisekundy, jakby ktoś przepuścił przeze mnie prąd o wysokim napięciu, ale po chwili to spada i ponownie jest szaro. Znacie na 100% to odczucie. Jest taką jakby energią która podnosi wszystko kilka poziomów wyżej. Nie umiem inaczej tego opisać niż jako: "kolory pachną, smakują, wszystko jest bardziej nasycone". Przygnębia mnie myśl że kiedyś ta milisekunda potrafiła trwać dniami. Przyjemne uczucie że każdy dzień jest przygodą, że czai się ona za każdym rogiem.
Nie wiem dlaczego tak było. Może byli to przyjaciele którzy rozleźli się po Polsce, może ja sam byłem motorem napędowym swojego istnienia. Po prostu nie wiem bo nie umiem tego odzyskać. Coś straciłem, a nic nie przyszło w zamian.
Wiecie, lubię piwa kraftowe. Moimi ulubionymi są wszelkiej maści stouty i pilsy. Tylko że ostatnio najbardziej ochotę mam na bezalkoholowego desperadosa. Smakuje jak lato, jak coś utraconego, miligramy tego czegoś pływają w butelce, po łyku czuję chwilowy bas i zapach molo nad zalewem. Jest noc i nie skończy się ona z następnym dniem. Wokoło są przyjaciele i obietnica wielkiej przygody.
#zycie #przemyslenia #feels #przemijanie #trzydziestka #zalesie #doroslosc
JesteDiplodokie

@L24D będzie już tylko gorzej 🫣

L24D

@JesteDiplodokie Możliwe, możliwe

gacek

@L24D tak to jest życie - energia spada, ale będą wydarzenia i cele, które ja podniosą.

JesteDiplodokie

@L24D niestety rozczarowanie życiem dopada praktycznie każdego. Im więcej lat na budziku tym większe rozczarowanie.

L24D

@gacek

Dla mnie te wszystkie "dorosłe" cele, choć wzniosłe i o wiele bardziej zaawansowane nie zastąpią mi tego co było. Dadzą coś nowego, może, ale nie cofną czasu. Wiem że to co się ze mną dzieje to tylko wynik mojej preferencji, bo niektórzy przyznam radzą sobie świetnie. Możliwe że czegoś nie przepracowałem i teraz tak ze mną to zostanie.

pawel-l-1

@L24D uderzyłeś w punkt

pawel-l-1

@L24D ten brak siły przyrównałem do pierogów. Kiedyś chciało mi się je lepić, dzisiaj nawet nie chce mi się zjeść

Niggauke

@L24D ale to raczej problem z Toba niz z tym na jakim levelu jestes. Ja tam poprawilem swoja sytuacje, mam w sumie wszystko. I za nic nie chcialbym miec 20 lat bo wiem jakie ida z a tym problemy i konsekwencje

jerekp

@L24D


Przyzwyczaisz się po 40.

L24D

@Niggauke Napisałem to wyżej w komentarzu i nie trudno się zgodzić z tym co sugerujesz. Możliwe że w swoim wieku szukam wyjaśnienia dla tego co się ze mną dzieje.

Niggauke

@L24D tez mam caly czas jakies dziwne rozkminy i zastanawiam sie czy zawsze tak bedzie, czy to faktycznie ma tak wyglądać. Ale doceniam to, że z czasem zaczynam faktycznie rozumiec co jest wazne w zyciu i że niektore rzeczy zle się rozumialo przez cale zycie - że zamiast fajnej dupy wolisz kogos kto Cie tozumie, że na pewne rzeczy nie warto tracić czasu, że należy żyć tak jak mi jest wygodnie a nie jak oczekują tego inni, czy, że lepiej być szczęśliwym niż mieć kontakt z rodziną, bo to rodzina. Czasem źle mi, że porzuciłem niektóre hobby, ale po prostu nie mam potrzeby się tym zajmować i nie daje mi to tego co wcześniej. Ale za to odnajduję tę radość w innych rzeczach. Nie jestem pozytywną osobą, nie miałem szczescia w życiu. Ale tu gdzie jestem dotarłem dzięki sobie i swoim decyzjom, nawet jeśli nie wszystkie w perspektywie czasu były dobre - skoro je podjąłem, widocznie wtedy były najlepszym co mogłem wtedy zrobić wiedząc to co wiedziałem. I dobrze mi z tym jak jest teraz, nawet jeśli straciłem kilka ważnych rzeczy bezpowrotnie i sam nienawidzę się za to. Bywa

L24D

@Niggauke Mam nadzieję że kiedyś spojrzę na to wszystko w podobny sposób

Voltage

@L24D Po prostu poszedłeś w końcu utartą ścieżką która może nie do końca Ci odpowiada. Nie każdy musi lubić życie na zasadzie praca/dom/rodzina, niektórzy są wolnymi elektronami które lepiej czują się podróżując, zmieniając i doświadczając. Są ludzie którzy w wieku 30 lat kupują kampera i jeżdżą po świecie, są tacy którzy spędzają każdy rok w innym kraju. Oczywiście to wiąże się z odpowiednimi życiowymi wyborami, typu praca która pozwoli spełnić takie marzenia, najlepiej zdalna albo sezonowa.


Ja też kiedyś byłem bardziej szalony, zresztą zmieniałem branżę trzykrotnie, zaczynałem de facto od zera, przeprowadzałem się kilkakrotnie w dorosłym życiu, wyjeżdżałem z daleka od przyjaciół i znajdowałem nowych znajomych. Teraz szukam stabilności i szczerze mówiąc ta mi odpowiada. Tak jak Ty wspominam często moje "lata dwudzieste" z nostalgią, ale to raczej na zasadzie ile osiągnąłem i gdzie mnie konkretne sytuacje doprowadziły, często takie które były początkowo negatywne prowadziły do bardzo pozytywnych rezultatów w przyszłości. Wspominam ludzi których już nie ma w moim życiu, choć raz na rok staram się spotkać z przyjaciółmi którzy są rozsiani po Polsce. Chociaż tych jest coraz mniej, ludzie idą dalej w swoim życiu i najwidoczniej nie każdy ma miejsce na stare znajomości, a nowe wydają im się bardziej interesujące. Ale takie jest życie.

Man_of_Gx

@L24D Bardzo ciekawy wpis, zasługujący na obszerny komentarz ale ja jestem po 50 i mi to się naprawdę kurwa nie chce


Gx

Taki_sobie

@L24D Znajdź sobie hobby które równocześnie będzie dla ciebie celem do jakiegoś osobistego sukcesu. Ja osobiście odnalazłem się w bieganiu a konkretnie w triathlonie. Nie mam w nim żadnych konkretnych wielkich zwycięstw. Ale dążę do tego żeby mieć coraz lepsze czasy. Uważam że nie ma nic lepszego niż przewietrzenie organizmu. Twój wybór albo zasiedzenie albo aktywność fizyczna. Wiele osób odnajduje się w podróżowaniu ale do tego jest potrzebny spory nakład finansowy na który nie zawsze mozna sobie pozwolić

boogie

@L24D tak, znam to uczucie. Jko, że jestem starszy to mogę śmiało powiedzieć, że późnej będzie gorzej.

zoinks

Brzmi jak deprecha albo zamulenie przez zasiedzenie. Jeśli to pierwsze, to wskazany jest lekarz, jeśli to drugie, to rozwiązaniem będzie ten słynny sport. A może jesteś alkusem? Coś o piwkach wspominałeś, może nie mówisz nam wszystkiego?

Magiczny_michal

@L24D zbadaj testo i odstaw piwo bo zwiększa estro

L24D

@Taki_sobie Właśnie kiedyś biegałem. Półmaratony. Mocno amatorsko ale uwielbiałem biegać. Teraz przytyłem i problem sprawia mi spacer. Pracuję nad tym bo wiem ile to dawało satysfakcji w życiu, chcę do tego wrócić.

pawelczi

Mordeczko, to wypalenie zawodowe chyba.

zoinks

Wolisz słodkie kłamstwa czy gorzką prawdę? Spasłeś się od browarów i siedzącego trybu życia, oto powód twojego hujowego samopoczucia. Jeśli niczego z tym nie zrobisz, to nie spodziewaj się zmian na lepsze.

lemonic

@L24D dobijam 42 i powiem ci, żę jest tylko gorzej. mój syn ma już swoj swiat w ktorym przez pewien dłuższy czas nie bedzie dla mnie miejsca. z żoną wypalenie, bo ile można. miłośc miłością, ale jak się jest ze sobą 20 lat to kurwicy można dostać. praca jest i niby fajna, jest rozwój, ale już ocieram się o reflekcje, że chuj się starać jak to i tak świata nie zmieni. podróżowałem trochę, ale na dłuższą metę po jakimś czasie wszędzie jest podobnie.

teraz wracam do rzeczy z mlodosci, rysuinek, bieganie, gitara, ale to jest odgrzewany kotlet. trzeba probowac nowego, ale w trym wszyskim jest się samemu, bo przyjaciele choć kilku mam to mają swoje światy.

ma ktoś ajkieś pomysły jak pobudzić się na nowo do życia?

Krogulec

@L24D Daj pan spokój. U mnie z zegarkiem w ręku po 30 zdrowie się posypało. Mam chyba wszystko co na liście chce mieć każdy przed 30, poza dziećmi, bo z żoną nie czujemy potrzeby, ale co z tego? Każda kolejna rzecz którą wydaje mi się że osiągam/kupuje i poprawi mi samopoczucie jest coraz słabsza. Czuje się jak ten ptaszek z filmiku o narkotyku, co z każda dawka jest coraz gorzej. Jedynie nadzieje i radość na jakiś czas dają mi wyjazdy na południe Francji do rodziny. Wypalenie zawodowe też mocno, 10+ w jednej firmie, przez kilka lat jednocześnie własna działalność, ale miałem tylko więcej kasy a czasu brak, a nie o to mi chodziło, wiec zamknąłem.

Ktoś tu wspominał o hobby. Boże jak ja chciałbym być typem człowieka który potrafi poświecić się czemuś w całości na dłużej, a nie jak dziecko znudzi się po jakimś czasie. Próbowałem sporej ilości rzeczy. Teraz wymyśliłem sobie ucyfrowienie domu

Chyba wrócę do nauki francuskiego bo już odkładam na jakiś dom na południu.

Na całe szczęście nie mam żadnych uzależnień, bo bym chyba całkiem się zapuścił i popadł w marazm.

powaznyczlowiek

@L24D jak tak dalej pójdzie to stracisz kolejne lata życia na wspominaniu jak to było i smutku że już nie jest

kurlapejter

@L24D każdy chyba przez to przechodzi, jedni lepiej inni gorzej. Dobrym pomysłem na "odskocznię" jest stworzenie długiej listy, może 100 pozycji które chciałbyś spełnić i zacząć działać? Cos co zawsze chiałes zrobić, zobaczyć, kupić ale nie miałeś czasu, chęci, pieniędzy? Skoro jesteś na takim etapie chwilowego "postoju" to wykorzystaj go w pozytywny sposób?

Jarosuaf

Wszystko chuj, i tak umrzemy. Jeśli tęskno Ci do pełnego smaku życia z młodości, to to nie wróci. Pozostały wspomnienia, skoro są miłe to super, nie wszyscy tak mają. Teraz można tylko cieszyć się małymi rzeczami i przebłyskami szczęścia.

Od Ciebie zależy czy będziesz dołować się wspominaniem przeszłości czy będziesz skupiał się na tworzeniu dobrej, lub chociaż znośnej teraźniejszości i przyszłości.

Zaloguj się aby komentować