Jakie są obecnie możliwości postępowania z Rosją? Informacje wywiadowcze, które trafiają do mediów mówią, że Ukraina wytrzyma od 6 miesięcy do dwóch lat i potem zabraknie jej zasobów do dalszego prowadzenia wojny.

Wiara, że Putin zatrzyma się na Ukrainie to czysta naiwność. Gospodarka przestawiona w tryb wojenny nie jest w stanie wrócić do normalnego trybu, a już z pewnością nie przy tej katastrofie demograficznej jaką Putin gotuje swojemu krajowi (patrząc na emigracje, ofiary wojenne, brak środków na opiekę zdrowotną). Ta wojna w Rosji będzie musiała trwać, bo nikt z kręgów Putina nie chce zderzenia z rzeczywistością gospodarczą, kiedy efekt zbitej szyby przestanie działać.

Co nam zatem zostaje? Ja nie widzę innej opcji jak wesprzeć Ukrainę i zarządzić chociażby ochronę strefy powietrznej albo rozstawić wojska na zachodzie Ukrainy, żeby odciążyć odwody, które teraz chronią granicy.

Ekspertem wojskowym nie jestem, ale lepiej, żeby Ukraincy dali nam więcej czasu, a my niskim kosztem mogli zagwarantować sobie kolejne miesiące na zbrojenia.

#wojna #ukraina
Nemrod

@Gamtaro2 Zgadzam się, ale politycznie nie przejdzie wysłanie wojsk choćby do obstawienia granicy z Białorusią. Ruskie wtedy celowo by po nich walili i byłoby pytanie jak to traktować i jak odpowiadać.

Więc zostaje nam dalsze wspieranie Ukrainy i dokręcanie sankcji. Nawet jeśli Ukraina straci kolejne terytoria, to dopóki będzie niepodległa, to nasze cele są osiągnięte - bufor od ruskich. A Rosja traci nie tylko sprzęt wojskowy, ale też swój lewar energetyczny i perspektywy gospodarcze.

Gamtaro2

@Nemrod a zamknięcie przestrzeni powietrznej? Do tego chyba nie trzeba stacjonowania na Ukrainie

Nemrod

@Gamtaro2 No tylko to właściwie jest osiągnięte już teraz przez obecność zachodnich systemów p-lot. Żeby bardziej zamknąć musiałbyś ich wysłać więcej. Bo nie bardzo rozumiem tego "zamykania przestrzeni" w inny sposób (tzn. rozumiem w ten sposób, że masz własne lotnictwo, które uniemożliwia jej naruszanie, ale to nie wchodzi tutaj w grę).

Marcin1

@Gamtaro2 podobno ruscy mają sprzętu na prowadzenie wojny jeszcze przez 2 lata.

Gamtaro2

@Marcin1 ruscy mają produkcje u siebie. Dasz im chwilę na złapanie oddechu to zrobią sobie nowy

nadalniewiempoco

@Marcin1 @Gamtaro2 No cóż, można zasłaniać oczy i cieszyć się niską ilością instalacji kanalizacyjnej w ciemnej dupie na końcu Uralu, albo szykować się zasranie frontu toną żelastwa:


https://www.pap.pl/aktualnosci/cnn-rosja-produkuje-trzy-razy-wiecej-amunicji-artyleryjskiej-niz-usa-i-kraje-europy


" Zakłady zbrojeniowe w Rosji pracują przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, na 12-godzinnych zmianach. W sektorze produkcji uzbrojenia jest tam obecnie zatrudnionych około 3,5 mln obywateli, w porównaniu do 2-2,5 mln w czasach przed inwazją na Ukrainę. Kreml jest w stanie wytworzyć około 250 tys. pocisków artyleryjskich w ciągu miesiąca, co daje liczbę około 3 mln w ciągu roku. Tymczasem Stany Zjednoczone i państwa Europy mogą w tym samym czasie wyprodukować zaledwie 1,2 mln takich pocisków na rzecz Ukrainy - powiadomili informatorzy z NATO w rozmowie z CNN."

paulusll

@nadalniewiempoco Tak jak i Europejskie fabryki amunicji pracują 24h/dobę. Wrzucałem reportaże o fabrykach Nammo. rheinmetall zainwestował 5 mld ojro w rozbudowę mocy produkcyjnych, nowe maszyny trzeba wyprodukować i wdrożyć co juz się dzieje.

Opornik

@Gamtaro2 gówno mają nie produkcję. owszem są w stanie produkować proste rzeczy ale nic więcej, ani optoelektroniki ani zaawansowanych systemów.

w dodatku mają ogromne problemy z częściami zamiennymi do obrabiarek CNC z zachodu. specjaliści się u Andromedy w komentarzach wypowiadali - to bardzo poważny problem dla ruskich, porównywalny do bombardowania fabryk łożysk w Niemczech podczas wojny i problemów ze zdobyciem wolframu to stali narzędziowej.


zła wiadomość jest taka że nawet tym prymitywnym sprzętem są w stanie wykrwawiać Ukraińców.

Johnnoosh

@nadalniewiempoco Tylko ile razy więcej pocisków potrzebują użyć w swojej przestarzałej broni żeby rzeczywiście coś trafić? 10 razy więcej?

niepopularna_opinia

@Gamtaro2 Śmieszy mnie, że nikt od onucy nie wyzywa. Oni mają karabiny na sznurku i czołgi ściągają z pomników. Wszyscy już ubrani i idziemy orać orki. Już się boicie? HEhehehe Propaganda ładnie wchodziła na hejto. Chłopie 3 dniowa wojna trwa 2 lata. Nic się nie dzieje i Ukraina wygrywa.

30d1f38b-3074-45b4-b356-a0194aab60a4
c9469ffa-493b-4128-8ae2-c60d21a41bf3
rakokuc

@niepopularna_opinia zacznij czytać swoje wpisy, to może zrozumiesz, dlaczego większość użytkowników wyzywa cię od onuc i traktuje jak trędowatego.


Chociaż w sumie ty masz od dawna problem z czytaniem ze zrozumieniem, także łap prosty obrazek poglądowy. Będzie ci łatwiej

1fc9c074-ccdf-4ffb-843d-61990efd53f8
niepopularna_opinia

Komentarz usunięty przez moderatora

Gamtaro2

@niepopularna_opinia upośledzonych nie biorą. Nie musisz się trząść i bać

Ragnarokk

@rakokuc @Gamtaro2

Nie karmcie trolla.

w0jmar

@niepopularna_opinia 


Skończ chłopie. Śmiecisz.

Opornik

@niepopularna_opinia 


> z mienia racji


okej ale pisz konkretne rzeczy a nie jakieś emocjonalne w których nie wiadomo o co xi chodzi

Opornik

@Gamtaro2 na pewno pomogłoby zrobienie samobójstwa łukaszence. zmiana władzy na Białorusi byłaby bardzo na rękę Ukraińcom.

CoryTrevor

Szeroko pojetę zwiększenie wydatków na obronność i to na wczoraj - produkcja sprzętu, solidne dozbrajanie Ukrainy, wzmocnienie wschodniej flanki NATO.


Nie uważam wysyłanie żołnierzy NATO do walki na Ukrainie za dobry pomysł ale głośne mówienie o takiej ewentualności już jak najbardziej.

pokeminatour

Nie nazywajmy zwiększenia zatrudnienia z 2-2,5mln na 3,5mln gospodarką wojenną której nie da się zatrzymać. Nie zwiększyli zatrudnienia kilkukrotnie względem czasu pokoju, równie dobrze mogli w obecnych fabrykach wprowadzić ciagłość pracy której przed wojna nie było. Prowadzą wojnę materiałową więc musieli zwiększyć produkcję, do tego po wojnie muszą odbudować braki.


Nikt z kregów Putina nie chce się zderzyć z rzeczywistoscią gospodarczą - myślenie typowo zachodnie jakoby mafijno-oligarchistyczna władza liczyła się w jakikolwiek sposób z ludem. Wszelki rozpierdol gospodarczy zagłuszą "wielkim zwycięstwem" a i to czego na Ukrainie nie zniszczą to rozkradną.


Straszenie wojna jest i w demokracji być musi byśmy mieli jakieś wojsko i byli gotowi na potencjalne zagrożenie.


Co zatem zostaje ? Budować umocnienia na granicy (co ponoć się już robi) ogarniać wojskowy beton tak by nie tylko tabelki w excelu się zgadzały i wspierać Ukrainę o ile nie odbywa się kosztem naszego wojska.


Żadnego wojska w znaczącej ilości nie wysylać by nie dawać pretekstu że jest to nie wojna rosyjsko-ukrainska a wojna rosyjsko-ukrainsko polska . Wojsko jak chce to niech wysyła - jak zawsze w historii hegemon który chcę podkreślić swoją siłę militarna by później mniej lub bardziej formalnie trzymać pozostałe kraje za ryj jako gwarant bezpieczeństwa. A jezeli już chcemy posyłać jakieś znaczące wojska - to razem z innymi krajami NATO aby pokazać siłe koalicji.

Gamtaro2

@pokeminatour U Andromedy był filmik o ruskim budżecie na 2024 r. Wydatków wojennych oficjalnych i ukrytych jest kilkadziesiąt procent więcej niż w latach pokoju. To nie jest normalny budżet. Normalny kraj przy takim braku środków na funkcjonowanie już by się sypał, ale ruskie menele najwidoczniej potrzebują ani opieki zdrowotnej ani infrastruktury publicznej.


Dzisiaj widziałem też badania, że w Rosji brakuje 400 rodzajów leków, nie ma sprzętu do badań diagnostycznych i nie ma jak i czym naprawić starego. Ten kraj czeka katastrofa demograficzna.

marcin-pyra

@Gamtaro2 No cóż. Ile głów tyle opinii. Mamy trudne czasy a na trudne czasy trzeba silnego lidera który podejmie jakąkolwiek decyzję. Efekt żadnej z nich jest nie do przewidzenia z przeciwnikiem który nie kalkuluje racjonalnie a jego kryterium zwycięstwa zmienia się co kilka tygodni. Na pewno co należy zrobić to wzmacniać na potęgę siłę militarną zachodu. Według mnie jeżeli już jesteśmy tak pseudo pacyfistycznym społeczeństwem to z naciskiem na środki odstraszania łącznie ze środkami masowego rażenia i wyznaczanie swoich czerwonych linii, ale tych trzymać się konsekwentnie. Rozpoczynając od np. jawna prowokacja na granicy kraju NATO - zniszczenie jakiejś jednostki wojskowej. Otwarty atak - zniszczenie wszystkiego na terytorium agresora w obrębie 100km od miejsca ataku łącznie z miastami. itd. No ale to moja opinia. No jak to jest że gówno kraj stawia jakieś czerwone linie i grozi nukami. Od dwóch lat mam takie przeświadczenie że spoko, niech walą te nuki i zobaczmy kto przetrwa. Wolę zginąć niż żyć w cywilizacji która jest permanentnie terroryzowana kolejnymi wydumanymi urojeniami rządu autorytarnego. Przecież taki stan jeżeli się utrzyma to będzie trwał następne dziesiątki lat jak zimna wojna. To ja już wolę rzucić karty na stół i zobaczyć kto jest silniejszy. No ale to ja i mój charakter.

Zaloguj się aby komentować