Jak sobie radzicie z nierealnymi standardami urody/wyglądu jakimi teraz bombardują nas media?
Poruszam ten temat ponieważ wyskoczył mi jakiś głupi filmik pod tytulem roast na Micheal'a Jacksona... No i mężczyźni w tym filmiku wyśmiewali się z piosenkarza, m.in. z tego, że był niski - 5''9. Sprawdziłam sobie ile to jest i... jest to wzrost 175.26 cm.
Wiecie, ja jestem osobą niską - 158 cm. Nigdy nie zwracałam uwagi na wzrost u mężczyzn - w życiu poznałam chyba 3 niższych ode mnie mężczyzn. W mojej głowie wszyscy byli "wysocy". To nawet nie była cecha na którą ja zwracałam uwagę. Znam jakieś pojedyncze przypadki kobiet dla których ta cecha była fetyszem. Ale to pojedyncze przypadki.
Do czego zmierzam - wychodzę sobie później na ulicę i widzę, że ludzie są raczej średniego wzrostu u nas, nie są wiele wyżsi ode mnie (patrzę też z perspektywy tego, że mieszkałam w innym kraju gdzie ludzie byli mega wysocy i czułam się wyobcowana). Patrzę na mężczyzn i przez te komentarze, które czytam w internecie zaczyna mi się robić coś takiego, że myślę "no fajny facet, ale nie jest wysoki".
No i później sobie myślę, ale ja przecież też nie wyglądam jak ideały kobiet w mediach - nie mam dużych pośladków, ludzie o moich korzeniach mają po prostu małe. W kulturach gdzie się dużo tańczy i taniec jest ważny i machanie tą pupą - tak, tam ludzie wybierali duże pośladki. No ale u nas przecież nie. I myślę sobie czy mężczyźni na mnie też patrzą przez pryzmat "no fajna dziewczyna, ale ma płaską pupę".
Co przez to próbuję powiedzieć: gdzie jest koniec tego szaleństwa i koniec nierealnych standardów piękna?
Przecież każdy z nas jest inny, wyjątkowy, niepowtarzalny i przez to ciekawy. Czemu dajemy sobą manipulować i wmawiać, że wszyscy muszą być "od jednej linijki"? Co raz więcej osób sięga po medycynę estetyczną. Tego trendu nigdy nie zrozumiem. Przecież człowiek, który robi coś takiego robi to po to, żeby byś atrakcyjnym dla innych ludzi, żeby zdobyć "najlepszego możliwego partnera"... tylko, że jak takiej parze urodzi się dziecko no to to dziecko nie będzie z silikonem w ustach. Urodzi się z małymi ustami, a będzie rosło od małego z kompleksami, bo jego rodzic go nie będzie akceptował. To jest nakręcanie kolejnych pokoleń zakompleksionych ludzi.
Ja osobiście mam dosyć pokazywania jednej wersji człowieka - szczupłej, wysokiej modelki, z idealną cerą, gęstymi włosami, równymi białymi ząbkami, takiej która się nie poci i nie musi depilować nóg bo przecież nie ma żadnych włosów.
Podoba mi się nowy trend sprzedaży ubrań, które prezentują modele przy kosci - wtedy wiem jak ubranie wygląda na puszystej osobie, jak wygląda na chudej i czy pomimo rozmiarow ktos bedzie wyglądał dobrze. Te trendy idą dalej bo już się nie usuwa blizn, celulitu, nie zakrywa piegow itd. Bardzo mi się spodobała jedna reklama, gdzie modelka była skrajnie chuda, ale poza jaką wybrano pokazywała, że jak człowiek skrajnie szczupły się ustawi nieodpowiednio to i on ma wałeczki na brzuchu. Ze ten brzuch jest tak samo nieidealny jak u normalnego czlowieka.
Co o tym sądzicie? Macie jakieś przemyślenia na temat aktualnej presji wyglądu? Trzeba zaznaczyć, że nigdy wcześniej w historii ludzkości tak duży rodzaj presji nie istniał - media nie istniały. Mogłeś się porównać do 10 osób w swojej wiosce i tyle. Teraz porównujesz się codziennie do milionów losowych ludzi, których nigdy nie poznasz i nic dla ciebie nie znaczą. Zawsze ktoś będzie atrakcyjniejszy, fajniejszy, bogatszy, mieć lepsze życie, lepsze umiejętności itd.
Jak sobie radzić w tym szaleństwie, aby nie oszaleć?
#media #presjaspoleczna #wyglad #stereotypy

