@Serek_Niehomogenizowany warto rozgraniczyć: co do ogólnej zasady, każdy jest odpowiedzialny za własną autoregulację emocjonalną i utrzymywanie stabilności psychicznej. W poście OPa było tyle, że ma depresję i się leczy. Tylko tyle. Nie ma informacji dot. tego, jaki jest obecny stan, jaki był/jest obraz tej depresji, jakie są efekty leczenia - nic. Więc trudno stwierdzić, że jest poważnie chora, bo zaburzenia nastroju mogą wyglądać bardzo różnie. Stan, sytuację można ocenić tylko kontynuując znajomość. Po tej informacji nikt nie każe się oświadczać. Z innej strony, jeśli ktoś przeszedł przez epizod/y, dobre leczenie, terapię, to jest to też wartość dodana. Tak. Bo jak doswiadczy epizodu w trakcie związku, to nie jest to takie ciężkie, jak za pierwszym razem; ktoś zna już ścieżkę, nie musi się przełamywać żeby szukać pomocy. Sytuacyjnie, to ten lepszy scenariusz. Po kilku epizodach ryzyko kolejnego rośnie; kobiety ogolnie częściej niż mężczyźni są diagnozowane z depresją (w różnych stopniach nasilenia) i OCD. Mężczyźni częściej słyszą inne diagnozy.
Istnieje wiele uwarunkowań osobowosciowych, które powinny stanowić ostrzeżenie poddawane analizie, bez wzgledu na etap związku i uczucia. Z tym, że część jest pomijana lub znormalizowana kulturowo. Takim czynnikiem jest np. wychowywanie się w domu, w którym rodzic/rodzice są uzależnieni od alkoholu. W USA mają dobrze opisane konsekwencje wychowania przez jednego rodzica czy opiekuna uzależnionego od narkotyków. To są tragiczne sprawy, bo ludźmi kierują mechanizmy które nabyli w domu, jako dzieci. Każdy je nabywa, każdy ma takie mechanizmy, które mu nie służą, ale niektórzy mają takie, które dezorganizują i unieszczesliwiaja, choć nie jest to ich winą, nie mieli na to wpływu.
Dlatego dawniej, jak się okazuje - słusznie - mówiło, że ślub się bierze z osobą, ale wchodzi do rodziny, wiąże z całym domem, i z tym, czym ktoś z domu wyniósł, także nieświadomie.
Wyprowadzając wniosek ogólny. Zakończyć relację czy kontynuować? Żeby podjąć uzasadnioną decyzję, trzeba mieć więcej informacji, więc kontynuować znajomość. Chyba ze kolegi OPa ta kobieta nie kreci, nie lubi jej, nie ma chemii, rozmowa się nie klei, to to są powody na własnych prawach.
Koszty alternatywne: wycofać się można na kolejnych etapach. Wycofując teraz, można stracić możliwość podjęcia decyzji w oparciu o dodatkowe informacje. A istnieje ryzyko, że to spoko, ciekawy człowiek, zakręcony tak, jak OP (to ważne) i temat nie sprowadza się do zaburzeń nastroju. I jak ze wszystkim, taki wniosek ma swoje plusy jak i minusy.