Ja pi⁎⁎⁎⁎le, ale się przeraziłem. Nie przestraszyłem, ale do cna przeraziłem jak chyba nigdy w życiu.
Long story short: robie sobie medyczny przegląd siebie i robię sobie badania, które warto zrobić i takie, które uważam, że powinienem zrobić, bo na przykład coś mnie pobolewa.
I tak robię te badania już kilka miesięcy, wszystko generalnie spoko. No i byłem ostatnio u neruologa, bo czasem, bardzo rzadko zdarzają mi się zawroty głowy. Neurolog powiedziała, że to pewnie ze względu na siędzący tryb pracy i że jakieś przepływy się tam blokują i coś tam jeszcze. Zaleciła więcej ruchu ale żeby wykluczyć jakieś zmiany w mózgu (nowotworowe) to skierowała mnie na tomograf głowy.
Wziąłem sobie do serca zalecenie o ruchu i chyba faktycznie się polepszyło, jakiekolwiek zawroty ustały. Ale poszedłem dzisiaj na tomograf, zrobili mi i kazali czekać 2 tyg na wyniki.
Wracam do pracy i mówię kumplowi że byłem na tomografie głowy, ale na 99,9% jest wszystko dobrze, bo w przeciwnym razie by od razu dawali znać, że coś tam wyszło. Podobny przypadek miała moja sąsiadka, poszła z córka na tomograf i dzwonili do niej po chwili, że ma szybko biec do neurologa bo coś wykryli w mózgu.
No i tak sobie siedze w pracy i nagle dostaje SMS, że moje wyniki są do wglądu na stronie... Myślę sobie co jest k⁎⁎wa, mówili, że 2 tygodnie mam czekać. No i nagle ogarnęło mnie takie dzikie przerażenie jak nigdy w życiu, w głowie już obrazy jakiejś onkologii, dramat, pewnie coś znaleźli, dlatego tak szybko.
Z trzęsącymi się rękami loguje się do tego systemu, a tam jakieś medyczne rzeczy opisane i na dole wnioski: Żadnych zmian nie stwierdzono.
Masakra, jaką ulgę poczułem, do teraz mnie nosi. Nie spodziewałem, że takie szybkie wyniki badań tyle stresu u mnie spowodują.
#zdrowie #hejto30plus