Izera to krótka opowieść o tym, jak Polacy wpadli w sidła Sprzedawców Marzeń ...
Ostatnio media rozpowszechniły informacje, że Najwyższa Izba Kontroli (NIK) ujawniła, że w Elektro Mobility Poland twórców IZERA (Polskiej marki samochodu elektrycznego), wykryła zawyżone wypłaty dla prezesów oraz nieterminowość w realizacji projektu samego samochodu.
To było dla mnie oczywiste od lat, że coś z tą marką jest nie tak jak powinno. Było wiele czerwonych flag. Choć krytykowano mnie za to, że jestem antypolski i hejterem. Troszczę się o pieniądze podatników bardziej niż ci, którzy promują ten projekt. Kim więc są ci ludzie? Jako osoba pracująca w ogólnej branży projektowania śledziłem postępy tej marki od pierwszych koncepcji. Już wtedy zwróciłem uwagę na outsourcing nawet samego wyglądu i zlecenie projektu włoskiemu studiu, które rzekomo dbało o szczegóły, a wnętrze dopieszczał Tadeusz Jelec, projektant wnętrz Jaguara. Sam projekt technicznie był już wtedy na krawędzi przyjętych trendów, i gdyby auto zostało wypuszczone w 2020 roku, nadal wyglądałoby świeżo. Jednak jesteśmy prawie w 2024 roku, a auta wciąż nie ma. Zapowiadało się świetnie, ale potem... właśnie, potem przez długi czas nic się nie działo. Właściwie tylko jakieś medialne zagrywki. Wydaje się podejrzane, że rozpoczęto kampanię reklamową bez solidnych kontraktów i ogłaszano terminy, przesuwając je co roku na kolejny. Tam trafiały miliardy złotych w próżnię.
Jednak polskie media i część polskiej opinii publicznej to kupiły. Wiwatowały nad czymś co już było kopanym grobem.
To typowe zachowanie sprzedawców marzeń, podobnie jak w przypadku Elizabeth Holmes i Elona Muska, którzy wpajają wizję inwestorom i fanom, nie mając pełnej technicznej gotowości, a ich fani wiedzy na temat realiów i problemów produkcyjnych, które dotyka takie projekty. Sprzedają marzenia, nie produkt. Ludzie pragną tej przyszłości teraz, im bardziej niewiarygodna, tym lepiej.
Z istotną różnicą, że w wypadku samochodu IZERA inwestorem są Polscy podatnicy, a sam projekt to zwykłe auto elektryczne. Więc firma nie musiała martwić się o zdobywanie inwestorów, ponieważ miała wsparcie państwa. Również nie tworzyła jakiejś eksperymentalnej technologii poza zasięgiem tego co już jest dostępne. Jednak prowadzono działania marketingowe, jak gdyby poszukiwano inwestorów, klientów, marnując środki, które powinny być przeznaczone na rozwój samochodu.
Projekt tego rodzaju wymaga zaangażowanego i zdeterminowanego zespołu, którego, jak pokazała kontrola NIK, nawet tego brakowało. Dawali sobie zawyżone wypłaty, a państwo pomimo łamanych terminów nigdy nie interweniowało.
Jaki przyszłość czeka IZERĘ? Podobno, że Polak mądry po szkodzie jak głosi przysłowie. Jednak już chodzą słuchy, że planują przeprojektować auto i spróbować ponownie. Pytanie tylko dlaczego mają to robić ludzie, którzy nic nie potrafili zrobić przez 8 lat? Dlaczego Polski podatnik ma im ufać? Myślę, że jest setki innych projektów które mogły by powstać, a nie powstanie bo pieniądze wyrzucone zostały do śmietnika.
Według mnie od tego projektu trzeba odciąć pępowinę jak najszybciej i wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość. Bo jeśli powstanie to auto to czeka go dekady odpracowywania strat w najlepszym wypadku, a jeśli nie wypali to wyjdzie na to, że Polak nawet nie mądry po szkodzie.
#ciekawostki

