Intryguje mnie kwestia bólu, który pojawia się w sposób absolutnie losowy, nagle. Czy doświadczacie czegoś takiego, że ot tak, ni stąd ni zowąd, coś Was zaczyna boleć - np. staw kolanowy, albo jakiś mięsień, ścięgno, cokolwiek - chociaż nie doświadczyliście żadnego urazu. Pojawiający się nagle ból trwający kilka, kilkanaście dni, po czym samoistnie przechodzi. Nie pytam hipochondryków. Mieliście z czymś takim styczność?
#hydepark #pytaniaiodpowiedzi #rozkminy
