Zaczynam z bariery 101.3kg, cel to 83kg. Zdecydowałem się w końcu na dietę pudełkową, bo inaczej ciężko z kontrolowaniem tego, ile żrę, a i tak zawsze obiady z żoną zamawialiśmy.
Pierwszy tydzień za mną, jest spoko. Dieta 2000kcal + dwie kawy i oczywiście woda. Dietetyczka wyliczyła mi, że 2300-2400 to powinien być mój dzienny cel (mam ponadprzeciętną masę mięśniową poza bebzonem),wiec powinienem się spokojnie zamykać, nawet licząc mleko w kawie.
Głodny przez ten tydzień nie chodziłem, ewentualnie jakiś pojedynczy owoc na przekąskę zjadłem, jako dodatek.
Do tego absolutnie żadnego piweczka na wieczór, chyba że gdzieś idę w gości, czy wychodzę na miasto, ale to drugie stało się praktycznie nierealne po narodzinach drugiego gżdyla.
Trzymajcie kciuki Tomki i Kasie.
#dieta #odchudzanie #chudnijzhejto
@Yossarian oczywiście, że farmakologia to nic złego, wręcz przeciwnie. Ale co innego choroba, jak nadciśnienie, a co innego nadwaga (raz jeszcze podkreślę - nadwaga, a nie otyłość) wynikająca ze złej diety i braku ruchu, którą lepiej pokonać dietą i chociażby spacerami z dziećmi.
Żaden lek nie pozostaje obojętny dla organizmu. A przy okazji diety pudełkowej, która jest zrobiona pod okiem dietetyka, mam też pewność, że to, co jem jest zdrowe. Praktycznie zero białego pieczywa, dużo warzyw, ryby, których (poza łososiem) nigdy nie chciało mi się przyrządzać - to są kolejne korzyści.